Tysiąc kalorii, jarmuż i pilates. Dietetyczka przerażona wyglądem Adele, która schudła 44 kg
Zdjęcie szczupłej Adele u boku Kingi Rusin na oscarowym przyjęciu wywołało w mediach prawie tyle szumu, ile cztery Oscary dla filmu "Parasite". O niezwykłej metamorfozie brytyjskiej gwiazdy mówią wszyscy. Większość podziwia Adele, ale inni niepokoją się, że piosenkarka wygląda zbyt chudo. A jak dietę wokalistki – wyjawioną przez jej byłą trenerkę fitness – i stratę (podobno) aż 44 kilogramów ocenia dietetyk? Według dietetyczki Magdaleny Szymańskiej Adele wygląda przerażająco szczupło i chorobliwie.
Czytaj także: Polka na ekskluzywnej imprezie po rozdaniu Oscarów. Bawiła się z Beyonce i Adele
Jednak paparazzi czuwają. Co i rusz w mediach pojawiają się więc od kilku miesięcy zdjęcia "nowej Adele". Na jednym wychodzi z siłowni, na innym bawi się na plaży na Karaibach w towarzystwie Harry'ego Stylesa. Oliwy do ognia dolała właśnie Kinga Rusin, które udostępniła swoje zdjęcie z piosenkarką zrobione na oscarowym przyjęciu. Gwiazda jest na nim nie do poznania, ba, niektórzy notorycznie mylą ją z amerykańską aktorką Sarah Paulson. "Szczerze, nie poznałam jej, bo jest teraz szczupła jak przecinek!" – wyjawiła Rusin.
Jarmuż, gryka i czerwone wino
Gwiazda milczy, ale o jej diecie opowiedziała właśnie w brytyjskiej śniadaniówce "Lorraine" w stacji ITV jej była trenerka personalna Camila Goodis. Jak wyjawiła instruktorka fitness, Adele, która w 2012 roku urodziła syna Angelo, schudła aż... 44,5 kilograma. Ta liczba robi wrażenie, jednak czy utrata aż tyle kilogramów może niepokoić?
Jak podkreśla dietetyczka Magdalena Szymańska, jeśli mamy dużo kilogramów do redukcji, to duża utraty masy ciała nie jest niczym martwiącym. – Bardziej zastanawiający jest czas, w jakim schudliśmy. Nie wiemy dokładnie, od kiedy Adele inaczej się odżywia, warto jednak pamiętać, że przy dobrze zbilansowanej diecie powinniśmy chudnąć na początku średnio kilogram na tydzień, a potem schodzić do pół kilograma – mówi specjalistka. I dodaje: – Mnie bardziej jednak niepokoi, w jaki sposób piosenkarka straciła na wadze.
Co dokładnie je Adele? Była trenerka gwiazdy opowiadała w "Lorraine", że gwiazda zrezygnowała z przetworzonego jedzenia, cukru i gazowanych napojów, a na jej talerzu często pojawiają się jarmuż czy produkty z gryki. Piosenkarka pije też zielone koktajle, pozwala sobie również na gorzką czekoladę i czerwone wino.
Jak podkreśla Magdalena Szymańska, wyżej wymienione produkty, jak jarmuż czy gryka, jak najbardziej powinny występować w zdrowej diecie. – Dobór produktów jest więc prawidłowy, ale to połączenie ich w dobrą dietę jest najważniejsze – zaznacza. Dieta to jednak nie wszystko. Camila Goodis wyjawiła w telewizyjnym programie, że piosenkarka zaangażowała się także w aktywność fizyczną i ćwiczyła codziennie w domu pilates. Jednak według trenerki Adele "w 90 procentach schudła dzięki diecie".
I teraz fakt najbardziej istotny: Adele miała spożywać jedynie 1000 tysiąc kalorii dziennie. Co na to dietetyczka Magdalena Szymańska? Nie kryje zaniepokojenia. – W przypadku diety stirfood tysiąc kalorii spożywa się przez trzy pierwsze dni, potem zwiększa się do 1500. Od drugiego tygodnia diety można już spożywać wyższą kaloryczność. Pytanie brzmi, jak sama Adele stosowała tę dietę. Jeśli faktycznie spożywała cały czas jedynie tysiąc kalorii, to zdecydowała się na naprawdę bardzo restrykcyjną dietę – zauważa.
Jak zaznacza bowiem Szymańska, "kaloryczność jest indywidualną kwestią, ale dla większości ludzi tysiąc kalorii to zdecydowanie za mało, zwłaszcza jeśli podejmowana jest również – jak w przypadku Adele – aktywność fizyczna". – Ja osobiście bardzo rzadko ustalam moim pacjentom dietę o takiej niskiej kaloryczności – jest to wtedy osoba w zaawansowanym wieku, do tego niskiego wzrostu, najczęściej kobieta z niedoczynnością tarczycy, czyli mająca bardzo niską przemianę materii – tłumaczy.
Jak tłumaczy dietetyczka, w przypadku zdrowego wychodzenia z diety po odchudzaniu kaloryczność należy podnosić stopniowo. – Pacjent, który stracił na wadze, nie od razu dostaje od dietetyka swoją docelową kaloryczność, czyli tę, która pokrywa jego zapotrzebowanie kaloryczne – podnosi się ją w dwóch etapach. Po wyjściu z diety Adele musi więc podjąć kaloryczność nieznacznie, a potem stopniowo dążyć do jej prawidłowego poziomu – ocenia.
Czytaj także: Adele schudła jeszcze bardziej. "To metamorfoza 2020 roku"
Szymańska nie ma jednak złudzeń: jej zdaniem Adele znowu znowu przytyje. – Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby w przypadku diety tysiąc kalorii udało jej się dość do zapotrzebowania kalorycznego wyliczonego ze specjalistycznych wzorów. Restrykcyjne diety bardzo rozregulowują metabolizm – komentuje.
A co Magdalena Szymańska sądzi o nowym wyglądzie Adele, który podziwiać można na zdjęciu z Kingą Rusin? Dietetyczka mówi wprost: jest przerażona. – Według mnie w jej twarzy jest już coś chorobliwie szczupłego i dla mnie jakaś granica została przekroczona – wyznaje.
Dlaczego? Szymańska wyjaśnia: – Prawidłowa masa ciała to pewien zakres – nie jest tak, że przy konkretnym wzroście powinniśmy mieć konkretną wagę. Jeśli ktoś ma 160 centymetrów wzrostu, wcale nie musi ważyć 50 kilogramów, również dobrze to może być 55 albo 58 kilogramów. Osoby, które przychodzą do mojego gabinetu ze znaczną tuszą – a do takich osób zaliczała się Adele – nigdy nie słyszą ode mnie, żeby schudły do tzw. ekstremum chudości. Schodzimy do prawidłowych widełek, tak aby zakres tkanki tłuszczowej i proporcje BMI były prawidłowe, ale zostajemy jednak na ich wyższym poziomie.
Magdalena Szymańska konkluduje, że biorąc te zasady pod uwagę, Adele wygląda jej zdaniem szokująco. – To oczywiście jedynie moja ocena wizualna, nie mogę powiedzieć, że Adele jest niezdrowa w sensie medycznym. Osobiście doradzałabym jednak Adele, aby nie chudła aż tak dużo.
Szymańska zauważa również, że kolejna kwestia, o której trzeba pamiętać przed dietą, to badania, które Adele również musiała zrobić. – Nie przyszła ona z marszu do dietetyka i nie dostała diety ot tak – podstawowe badania są bowiem dla specjalisty zapewnieniem, że nie zrobi on danym jadłospisem krzywdy swojemu pacjentowi. Zawsze przestrzegam więc przed ślepym podążaniem za dietami, bo często kończy się to źle dla pacjentów – zaznacza Magdalena Szymańska.