Ewa Minge stanęła w obronie Kingi Rusin po jej zdjęciu z Adele. "Nikt nie ma prawa się obrazić"
Bartosz Świderski
Projektantka postanowiła obronić hejtowaną koleżankę. "Zaproszenie na zamknięte imprezy także, choć do Beyonce pewnie rzadziej. Jest, to niezaprzeczalny sukces i powód do ekscytacji. Można nawet trochę 'wariować' i dać się ponieść emocjom" – napisała Ewa Minge.
Ewa Minge opublikowała na Instagramie kilka zdjęć, na których widzimy projektantkę w towarzystwie amerykańskich sław, takich jak np. Woody Harrelson. Do zdjęć został dołączony wpis, w którym Minge odniosła się do krytyki, jaka spadła na Kingę Rusin."Zrozumcie, dla nas, zwłaszcza tych wychowanych jeszcze w komunie, za żelazną bramą, możliwość obcowania w tym teoretycznie nieosiągalnym świecie, wywołuje ekscytację, zwłaszcza, kiedy zauważasz, że jest on tobie przyjazny jak było to w przypadku Kingi Rusin. Z czasem uznajesz go za bardzo normalny ale wpierw trzeba doświadczyć. Nie wierzę, że Kinga wrzuciła zdjęcie Adele bez jej wiedzy i wyboru, o którym powiedziała" – napisała Ewa Minge.
Impreza u Beyoncé
Po oscarowej gali na Instagramie Kingi Rusin pojawiło się zdjęcie dziennikarki z Adele, do którego został dołączony obszerny post. W nim prezenterka TVN opisała swój niezwykły wieczór spędzony na imprezie u piosenkarki Beyoncé."Rozmowa z Adele była przepustką do miłej konwersacji z Rihanną" – wymieniała Rusin, po czym opisała sytuację, do której doszło podczas jej spotkania z Beyoncé. "Patrząc na mój brokatowy, świecący garnitur stwierdziła ze śmiechem, że ją przyćmiłam" – przyznała dziennikarka we wpisie, który finalnie został skasowany z jej profilu.