Tysiące ludzi chcą do Europy. Dziś kłopot ma Grecja, za chwilę to może być wielki problem dla UE

Katarzyna Zuchowicz
Europa żyje koronawirusem, kolejne państwa ogłaszają nowe przypadki. W Grecji potwierdzono siedem zachorowań, odwołano forum ekonomiczne, a także festiwal filmów dokumentalnych w Salonikach, Grecy rzucili się do sklepów. Ale kraj ten mierzy się właśnie z jeszcze jednym wyzwaniem. Grecja za wszelką cenę próbuje powstrzymać tysiące migrantów, którzy forsują ich granicę. Zaraz może to być problem całej UE.
Tysiące migrantów próbują przekroczyć granicę z Grecją i dostać się do UE. fot. screen/https://youtu.be/CEdRLb4TgHQ
Wszyscy zajęci byli koronawirusem. To, co kilka dni temu zaczęło dziać się w Grecji, zeszło gdzieś na dalszy plan. Ale sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Na granicy dochodzi do dantejskich scen, wybuchają zamieszki, do akcji wkroczyło wojsko i policja, a Grecja pierwszy raz w swojej historii ogłosiła całkowite zawieszenie konwencji genewskiej i mówi o inwazji.

"Jak już nam przejdzie z koronawirusem, spójrzmy co tam się dzieje" – reaguje jeden z polskich internautów. I ma rację, bo to, co tam się dzieje, zaraz może być problemem całej Unii Europejskiej.


W internecie już padają słowa o inwazji, o tym, że Grecja została zaatakowana. Zwłaszcza prawicowy internet gotuje się w komentarzach, nie tylko w Polsce. "Turcy opróżniają więzienia i dowożą kryminalistów pod granicę z Grecją, wypchają ich z kraju do Europy" – to jeden z nich.

Padają porównania do 2015 roku. – To, co robi premier Grecji, to dokładnie to samo, co robił w 2015 premier Orban. Popierała to Polska i za to wspólnie z Węgrami została surowo skarcona i oskarżona o antyimigranckie i niesolidarne działania – już na antenie Polskiego Radia zareagował Jacek Saryusz-Wolski.
Ale nie tylko o to chodzi. "Połączenie epidemii z falą uchodźców może zachwiać stabilnością UE i pogrążyć w chaosie państwa południa. Chyba idzie zły czas" – ocenia były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.

Erdogan otworzył bramy


Chaos wywołała piątkowa decyzja prezydenta Turcji, gdzie w obozach przebywa ok, 3,5 milion syryjskich uchodźców. Recep Tayyip Erdoğan już dawno groził UE, że jeśli nie spełni warunków Ankary i nie pomoże jej rozwiązać problemu uchodźców, wypuści z obozów miliony ludzi. Teraz po prostu stwierdził, że nie będzie powstrzymywał imigrantów przed wyjazdem do UE.

Obietnicę spełnił tuż przed weekendem. Od soboty na granicy z Grecją zaczęły gromadzić się tysiące uchodźców. Na zdjęciach widać, jak maszerują przez most całymi kolumnami. Inni próbowali dostać się przez rzekę Ewros, która biegnie wzdłuż większości granicy z Turcją i przez rzekę Maricę. Ruch pontonowy zaczął się też na Morzu Egejskim.

Czytaj także: Grecka wyspa Lesbos w ogniu. Imigranci podpalili ośrodek, w którym udzielano im pomocy

Liczby robią wrażenie. Tylko w ciągu 24 godzin, od poniedziałku do wtorku rano, przed nielegalnym przekroczeniem granicy greckie służby powstrzymały dokładnie 5,183 osób. Do aresztu trafiło 45 migrantów z Afganistanu, Pakistanu, Maroka i Bangladeszu.
A od soboty do poniedziałku Grecy mieli powstrzymać aż 24 tysiące osób. Zatrzymano 183 imigrantów, ale – jak podał portal greckiego dziennika Kathimerini – "tylko niektórzy byli z Syrii".

Szykuje się nowy kryzys uchodźczy


Władze Grecji twardo zapowiedziały, że nikogo nie wpuszczą, a ich granice są zamknięte i konsekwentnie się tego trzymają. "Nowy kryzys uchodźczy. 30 tys. migrantów próbuje dostać się do Grecji i Bułgarii. Rzucają kamieniami w strażników, próbują przecinać zasieki. Policja użyła gazu łzawiącego i granatów dymnych" – grzmi "Daily Mail". Jego relacja krąży na Twitterze. Służby zareagowały też armatkami wodnymi, na granicy pojawiły się kordony policyjne i wojskowe.

Na jednym z nagrań w internecie widać jak grecka straż przybrzeżna usiłuje zatopić ponton z uchodźcami. Słychać też strzały. Taki jest podpis do nagrania, które udostępniła Turcja. Według komentatorów po to, by winę za kryzys uchodźczy zwalić na UE.

Co na to UE


Polski MSZ wyraził pełną solidarność z Grecją. Guy Verhofstadt również napisał, że UE musi wesprzeć Grecję i razem trzeba stawić czoło szantażowi Turcji. Na granicę ma przyjechać szefowa KE Ursula von der Leyen. Wsparcie dla Greków wysyła też Frontex, unijna służba ochrony granic.