Węgierska telewizja publiczna ogłosiła listę zakazów. Tego nie można pokazywać

Ola Gersz
Nie tylko w TVP obowiązują zasady, co można pokazać, a co już niekoniecznie. Lista zakazów istnieje również w węgierskiej telewizji publicznej. Jej dziennikarze muszą pytać o pozwolenie, jeśli chcą napisać m.in. o uchodźcach czy... Grecie Thunberg.
Na czarnej liście w kontrolowanej przez węgierskie władze telewizji znajduje się między innymi Greta Thunberg. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Od momentu kiedy w 2010 roku partia Fidesz obecnego premiera Viktora Orbána doszła na Węgrzech do władzy, dziennikarze telewizji publicznej MTVA skarżą się na cenzurę. Konserwatywne i eurosceptyczne władze bacznie kontrolują, co jej dziennikarze pokazują obywatelom, co bardzo przypomina obecną sytuację w naszej rodzimej TVP. Jak pisze serwis Politico, węgierscy dziennikarze mają konkretną listę tematów, których nie mogą poruszyć bez akceptacji redaktora naczelnego lub innych przełożonych. Co na takiej liście się znajduje? "Kwestia migracji, terroryzmu w Europie, Brukseli, spraw religijnych, (...) wyborów parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych w krajach Unii Europejskiej oraz państw z nią sąsiadujących" – wylicza Politico.


To nie wszystko. Latem ubiegłego roku na owej czarnej liście MTVA znalazła się również szwedzka aktywistka Greta Thunberg, która walczy ze zmianami klimatycznymi. Nastolatka jest częstym celem prawicy na całym świecie i regularnie na scenie publicznej pojawiają się jej klimatycznie sceptyczne rywalki. Z kolei jesienią do listy dopisano zakaz publikacji raportów wydawanych przez międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka, jak Amnesty International oraz Human Rights Watch. Te często krytykują bowiem rząd Orbána za m.in. stosunek do uchodźców.

źródło: Politico