"Można szukać pomocy? Nie". Arłukowicz pokazał, jak działa infolinia ws. koronawirusa

Adam Nowiński
Rząd twierdzi, że sytuacja w kraju ze względu na pojawienie się w Polsce przypadków zakażenia koronawirusem jest stabilna, a Ministerstwo Zdrowia trzyma rękę na pulsie. Innego zdania jest Bartosz Arłukowicz. Poseł KO opisał w mediach społecznościowych przykład rodziców 10-latka, którzy zadzwonili na infolinię resortu zdrowia, bo ich syn ma objawy zakażenia COVID-19.
Arłukowicz opisał, jak działa infolinia Ministerstwa Zdrowia ws. koronawirusa. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Wrócili z Włoch. 10-latek temperaturą 39 stopni i objawy infekcji. Dzwonią na infolinię Ministerstwa Zdrowia. Dostają info, że jutro o 7.45 mają dzwonić do sanepidu. Dzisiaj można gdziekolwiek szukać pomocy? Nie. Rodzice mają rano iść do pracy? Dziecko do szkoły? Żadnej wskazówki" – napisał na Twitterze poseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. Były minister zdrowia w rządzie PO-PSL pokazał na tym przykładzie, jaki chaos panuje w resorcie zdrowia i wśród służb odpowiedzialnych za informowanie pacjentów, co mają robić w przypadku podejrzenia u siebie lub swoich bliskich zakażenia COVID-19. W komentarzach pod postem posła zauważono, że infolinia ministerstwa powinna podawać więcej informacji.