Włosi wciąż popełniają ten błąd. Prawie połowa mieszkańców Lombardii nadal wychodzi z domu
Pandemia koronawirusa dotkliwie uderzyła we Włochów. W ciągu minionej doby w Lombardii - regionie, który najbardziej odczuł skutki epidemii - zmarło aż 319 osób. Mimo zakazów władz państwa, 40 proc. Lombardczyków wciąż wychodzi na miasto.
Czytaj także: Przejmujące nocne zdjęcia z Bergamo. Krematorium nie nadąża ze spopielaniem zwłok
Wiceprezydent regionu Fabrizio Sala zdradził w rozmowie ze stacją SkyTg24, że sygnały telefoniczne wciąż będą monitorowane. – Powtarzam, że dane są całkowicie anonimowe – zapewnił.
W wyniku koronawirusa całe Włochy stały się czerwona strefą. Ludzie ograniczyli wyjścia z domu do niezbędnego minimum. O tym, jak żyje się we Włoszech ogarniętych epidemią opowiedział Łukaszowi Grzegorczykowi z naTemat.pl 23-latek, który na co dzień mieszka w Warszawie.
Czytaj także: Najlepsze filmy o epidemii - nie tylko wirusa. Oglądanie ich teraz przyprawia o ciarki
– Pierwszy raz widzę coś takiego. Wszyscy chcieliby żyć normalnie, ale jest też panika – mówił naTemat 23-letni Giuseppe. Jego rodzina została we Włoszech, które są odcięte od świata przez koronawirusa.
źródło: ANSA