Kukiz stracił cierpliwość do PiS. Ujawnił, jakimi metodami rząd kusi jego posłów

Łukasz Grzegorczyk
Nie jest tajemnicą, że PiS kusi posłów opozycji przed kluczowym głosowaniem w Sejmie ws. wyborów korespondencyjnych. Paweł Kukiz stracił cierpliwość do Jarosława Kaczyńskiego i ujawnił kilka przykładów, jak i kogo namawia partia rządząca.
Paweł Kukiz ujawnił, kogo i jak kusiło PiS. Fot. Kamila Kubat / Agencja Gazeta
"Posłuchajcie proszę opartej na faktach z ostatnich dni krótkiej opowieści o żenującej, zmasowanej i panicznej PiS-owskiej akcji korupcyjno-politycznej" – zaczął swój wpis Paweł Kukiz. Chodzi o kuszenie jego posłów przez PiS. Polityk opisał cztery konkretne przykłady.

Pierwszy z nich dotyczy posła Stanisława Żuka. "Dzwoni szef gabinetu premiera Morawieckiego, poseł Krzysztof Kubów, i prosi o spotkanie. Ponieważ nasz poseł od lat osobiście zna premiera - godzi się na spotkanie. Kubów wsiada w limuzynę i jedzie do okręgu legnickiego. Rozmowa przebiega mniej więcej tak, że pan Kubów pyta posła Żuka czy dla 'dobra Polski' mógłby nie głosować w sprawie wyborów korespondencyjnych?" – czytamy. Druga sprawa dotyczy Jarosława Sachajki, o którym już wcześniej pisała Interia. Z relacji Kukiza wynika, że poseł został zaproszony na spotkanie z Mateuszem Morawieckim. "Dużo okrągłych słów typowych dla premiera. Dobro Polski, dobro partii, dobro Dudy" – opisał.


Czytaj także: PiS nie odpuszcza i kusi opozycję. Kolejny poseł ujawnia działania partii Kaczyńskiego

Z kolei do Agnieszki Ścigaj miał zadzwonić były poseł z poprzedniej kadencji Sejmu. "Zachęca Agnieszkę do poparcia wyborów kopertowych w głosowaniu w Sejmie. Pyta, czego by oczekiwała w zamian za głosowanie zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego. Poseł Ścigaj odrzuca propozycję zdrady swoich przekonań i wyborców" – zapewnił Kukiz.

Kuszony przez PiS był także Stanisław Tyszka, do którego zadzwonił szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. "Na spotkaniu pyta o ocenę sytuacji. Tyszka mówi, że mamy do czynienia z destrukcją naszego Państwa, resztek kultury politycznej i prawnej. (...) Dworczyk na to, że taka jest linia partii, że wybory muszą być w maju i nic się nie da zrobić. I czy Tyszka nie poparłby jednak w głosowaniu nielegalnych wyborów korespondencyjnych. Nie, nie poparłby (...) – opisał Kukiz.

Przypomnijmy, że wcześniej pojawiały się doniesienia o rozmowach z posłami Porozumienia. Propozycję objęcia stanowiska sekretarza stanu miał dostać też jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej. Politycy PiS, z którymi rozmawiała "Gazeta Wyborcza", przyznawali, że na Nowogrodzkiej nie ma pewności, czy nadal kontrolują Sejm. Ale jeszcze niedawno było przekonanie, że wciąż obowiązuje majowy termin wyborów prezydenckich.

Czytaj także: Dobrze płatne posady albo... akcja prokuratury. Ujawniono, jak PiS próbuje przeciągać posłów Gowina