Tak wyglądało zatrzymanie Pawła Tanajno. Internauci zwracają uwagę, że był prowokowany

redakcja naTemat
Sobotni protest przedsiębiorców w Warszawie spotkał się z bardzo zdecydowaną reakcją policji. Funkcjonariusze zatrzymali wielu jego uczestników. Wśród nich znalazł się kandydat na prezydenta RP Paweł Tanajno. W sieci pojawiło się nagranie z zatrzymania polityka. Niektórzy twierdzą, że był on prowokowany przez służby.
Kadr z zatrzymania Pawła Tanajno. Zrzut ekranu z Twitter.com / @CarbonTK
Warszawska policja już w sobotę rano ogłosiła, że każdy protest w stolicy będzie nielegalny, bo nie został zarejestrowany jako zgromadzenie. Tyle tylko że ustawa covidowa zabrania rejestracji takich zgromadzeń. Protestujący przedsiębiorcy powołują się jednak na Konstytucję, która pozwala na zakaz zgromadzeń tylko, gdy wprowadzi się stan nadzwyczajny, a ten nie został ogłoszony.

Dlatego po południu grupa paruset osób pojawiła się w centrum Warszawy, żeby domagać się całkowitego odmrożenia gospodarki i większej pomocy ze strony rządu. Wśród protestujących był także Paweł Tanajno, kandydat na prezydenta RP. Polityk po raz kolejny został zatrzymany przez policję. W sieci pojawiło się nagranie, na którym widać moment zatrzymania Tanajny. Polityk idzie razem z grupą fotoreporterów. Nagle otacza ich grupa policjantów. Tanajno podnosi ręce do góry tak, żeby nie dotykać żadnego z funkcjonariuszy. Wywiązuje się przepychanka. W tle słychać dziennikarza, który krzyczy do funkcjonariuszy, że jest w pracy i żeby go nie dotykać oraz nie popychać. W opisie filmu i w komentarzach pod postami warszawskiej policji pojawiły się sugestie, jakoby Tanajno był prowokowany przez policjantów, żeby zrobić coś, co naruszy prawo, żeby była podstawa do jego zatrzymania. Policja zaznaczyła, że Tanajno naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza. Świadkowie i "recenzenci" nagrania są zdania, że to jeden z policjantów popchnął polityka na innego stróża prawa.


Czytaj także: Dramatyczny protest przedsiębiorców w Warszawie. Policja użyła gazu łzawiącego