Wirusolog zobaczył koncert w TVP i wyjaśnił, czym to grozi. Każdy uczestnik zasłużył na mandat
– Organizacja takiego wydarzenia była trochę nieodpowiedzialna – stwierdził dla naTemat dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. To jego reakcja na koncert z udziałem publiczności, który pokazała TVP z okazji Dnia Matki.
Widać to choćby po publiczności, która rozsadzona jest na sali w odległości paru krzeseł od siebie. Nikt przed pandemią nawet nie wpadłby na taki pomysł. Wychodzi więc na to, że było to wydarzenie na żywo, co zresztą podkreślała sama TVP, reklamując je w mediach społecznościowych.
Wirusolog o koncercie w TVP
Czy organizacja takiego wydarzenia byłą bezpieczna? Zapytaliśmy o to dr hab. n. med. Tomasza Dzieciątkowskiego, wirusologa z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Na to pytanie mogę odpowiedzieć w pełni dopiero za dwa tygodnie, bo taki jest okres inkubacji koronawirusa SARS-CoV-2. Po tym czasie zobaczymy, czy liczba zakażeń w Warszawie wzrośnie czy też nie. Jeśli tak, to stanie się jasne, że taki koncert nie był bezpieczny – odpowiedział.
Nasz rozmówca przyznał, że osobiście nie poszedłby na tego typu koncert. – Zwłaszcza w sytuacji, kiedy procedury lockdownu w tej materii nie zostały wydane. Organizacja takiego koncertu była trochę nieodpowiedzialna – zaznaczył.
– Jeśli uczestnicy wydarzenia nie mieli maseczek na twarzach, to jest wskazanie do tego, żeby każdy z nich dostał regularny mandat, bo nie przestrzegali obowiązujących w danym momencie przepisów. Każdy powinien świecić przykładem. W związku z tym sytuacja, o której rozmawiamy jest naganna – dodał dr Dzieciątkowski.
O koncert transmitowany w TVP zapytaliśmy Wojewódzką Stację Sanitarno Epidemiologiczną w Warszawie, ale odmówiono nam komentarza. Wysłaliśmy też wiadomość do TVP, jednak do momentu publikacji tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi.
Czytaj także: "Mój koncert jest lepszy niż twój". TVP mimo zakazów zorganizowało koncert z publicznością