W TVP znaleziono kozła ofiarnego kompromitacji z telewizyjnymi lekcjami
Czy może być coś bardziej nielogicznego? TVP ogłosiła sukces swoich programów edukacyjnych emitowanych w czasie epidemii koronawirusa. A jednak postanowiła zwolnić wieloletniego pracownika, który był ich producentem.
Grzelak nie chce komentować, dlaczego akurat on stracił pracę. "Dziennik Gazeta Prawna" spytał o to w biurze prasowym TVP, jednak od środy nie nadeszła odpowiedź. "Szkoła z TVP" w czasie epidemii była ostatnim zajęciem producenta. A ten cykl edukacyjny – zdaniem nadawcy – odniósł sukces. Program realizowano w 11 oddziałach terenowych, zajęcia prowadziło 191 nauczycieli, wyemitowano 1600 lekcji premierowych, a łączny czas antenowy wyniósł 1440 godzin.
Jednak zdaniem widzów TVP dowiodła przy cyklu programów swojej niekompetencji. W tej sprawie list do ministra edukacji napisał między innymi dr Karol Dudek-Różycki, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego i przewodniczący Polskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Przyrodniczych.
Wykładowca pisał, że lekcje chemii dla klasy przesycone były "błędami, z którymi na co dzień walczą recenzenci podręczników szkolnych i sami nauczyciele. Błędami, które są wręcz niewybaczalne zarówno ze względów merytorycznych, jak i dydaktycznych”.
Tysiące internautów zaśmiewało się z filimików, na których można było zobaczyć najbardziej kompromitujące fragmenty niektórych lekcji. Po sieci krążyły memy z hasłem "Szanuj nauczyciela swego, bo możesz mieć telewizyjnego".
Czytaj także:
Żenadometr eksplodował. Szkoła z TVP przeszła samą siebie przez tę zagadkęKuriozalna odpowiedź telewizji na krytykę „Szkoły z TVP”. Na dodatek znowu pojawił się błąd
Odrzuciła propozycję TVP. Nauczycielka zdradza szczegóły realizacji programu dla uczniów
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"