Mamy hit na Netflixie, ale wszyscy ekscytują się tylko ustami aktorki. W jakim my świecie żyjemy?
Internautom nie podobają się usta Ewy Skibińskiej, gwiazdy serialu "W głębi lasu". Internet aż puchnie aż śmiechu, domysłów, hejtu i memów. To już prawdziwy festiwal żenady. Mamy 2020 rok, ale wciąż niezdrowo ekscytujemy się czyimś wyglądem, uważamy, że mamy prawo do krytyki czyjejś aparycji i ciśniemy bekę z fizyczności, która, w naszym przekonaniu, odstaje od "normalności". A moglibyśmy po prostu skupić się na świetnym polskim serialu Netflixa i... naszych własnych ciałach.
O co chodzi? Ewa Skibińska, 57-letnia uznana aktorka, wciela się w "W głębi lasu" w matkę głównego bohatera. Jej gra jest bez zarzutu, znakomity castingowy wybór. Jednak jej usta wyglądają "dziwnie", mówią internauci. Są "napuchnięte", "za duże", "nienaturalne". Temat ust Skibińskiej tak zelektryzował internet, że zepchnął serial na drugi plan. Poniżej mały przykład z filmowego portalu Filmweb:
Fot. Screen z filmweb.pl
Usta Ewy Skibińskiej
Lubimy sensacje, delektujemy się odstępstwami od "normalności", kochamy się na kogoś medialnie uwziąć. A już najbardziej uwielbiamy "wtopy" związane z urodą i ogólnie wyglądem. Nietwarzowa fryzura, wałek tłuszczu wystający spod bluzki, tatuaż z błędem, podwinięta sukienka na publicznej imprezie, nieudany makijaż, brokuł w zębach. Z lubością zbieramy takie smaczki i wprawiamy koło plotek/żartów/hejtu w ruch.
Tak też jest w przypadku ust Ewy Skibińskiej. Efekt zabiegu? Alergia? Choroba? Nie wiemy, bo aktorka sprawy nie komentuje. Co powinniśmy uszanować i po prostu zakończyć temat. Idealnie by było, gdybyśmy go nigdy nie zaczęli, bo to po prostu NIE NASZA SPRAWA. Ale to marzenia ściętej głowy.
Dajmy spokój Ewie Skibińskiej
W sprawie "afery wargowej" cisną się na usta trzy ważne lekcje, które warto by było zapamiętać na przyszłość. Może dzięki temu nie utrudnimy życia kolejnej aktorce czy kolejnemu aktorowi, którzy "wyglądają inaczej". Cóż to by był za idealny świat.
Lekcja druga: Usta Ewy Skibińskiej są ustami Ewy Skibińskiej. Aktorka może z nimi robić, co chce, tak jak my możemy robić co chcemy z naszym ciałem. Nie musi się z tego tłumaczyć, wydawać oświadczeń, kajać się przed wzburzonymi internautami. Mimo że jest osobą publiczną, a z racji zawodu jej twarz i ciało zawsze będą na pierwszym planie, naprawdę ma prawo do prywatności i intymności. Ciała osób publicznych nie należą do nas, a usta Ewy Skibińskiej nie uczyniły z niej gorszej aktorki (twierdzą tak niektórzy widzowie, którym, jak się wydaje, wargi popsuły całe decorum).
Pani Ewie Skibińskiej gratuluję świetnej roli w "W głębi lasu" i życzę wszystkiego dobrego, a szczególnie nieprzejmowania się festiwalem żenady w sieci. A internautom i plotkarskim mediom życzę empatii i rozwagi.