Drastyczne szczegóły wyroków ułaskawionego pedofila. "Nigdy nie powinien zaznać łaski"

Rafał Badowski
"Fakt" dotarł do wyroków sprawy pedofila, któremu pomógł prezydent Andrzej Duda. Skazany wielokrotnie molestował córkę przytrzymując rękoma i dotykając okolic krocza. Jak opisuje dziennik, szczegóły sprawy wskazują jednoznacznie: ten człowiek nigdy nie powinien doświadczyć wsparcia urzędników, a zwłaszcza łaski ze strony prezydenta – czytamy w piątkowym artykule.
"Fakt" dotarł do drastycznych szczegółów spraw mężczyzny ułaskawionego przez Andrzeja Dudę. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Andrzej Duda ułaskawił tego człowieka 14 marca 2020 r. "Fakt" ze względu na dobro matki i dziecka, ukrywa ich prawdziwe dane. Dziecko nazywa Anią. Zmieniono także imię i inicjał oprawcy. Jak się dowiadujemy, mężczyzna znęcał się nad córką i konkubiną w latach 2006-2011

"Upijał się, wszczynał awantury rodzinne, w których czasie znęcał się nad partnerką i córeczką Anią. Dziewczynkę, która nie miała nawet 15 lat, molestował seksualnie. Przytrzymywał ją, bił ręką w twarz, a drugą ręką dotykał w jej krocza. Do tego zmuszał ją do wykonywania posuwistych ruchów na swoim członku" – czytamy w materiale.


Sąd apelacyjny stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że Piotr C. wykorzystywał seksualnię Anię przez stosunkowo długi okres i że robił to wielokrotnie ze znaczną częstotliwością. W wyroku sądu można przeczytać, że Piotr C. nie przyznał się do molestowania, ale twierdził, że kładł się i sypiał z dzieckiem. Sądy kolejnych instancji nie dały się jednak przekonać i za wiarygodne uznały zeznania dziewczynki. Słowa Ani potwierdzili też wychowawca ze świetlicy, ciocia oraz biegła psycholog.

Ułaskawienie pedofila - reakcja obozu Dudy


Andrzej Duda i jego zaplecze relatywizują czyny pedofila, który został ułaskawiony przez prezydenta. Głowa państwa mówiła, że "nie było gwałtu", KPRP tłumaczyła, iż "to sprawa rodzinna", a media związane z PiS twierdziły, że ułaskawiony "nigdy naprawdę nie był pedofilem".  Klam tej narracji zdają się zadawać ustalenia dziennika „Fakt”, który dotarł do poruszających akt sprawy.

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, ułaskawiony pedofil nadal figuruje w publicznej części Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym. To narzędzie, które stworzono między innymi po to, by polskie rodziny mogły sprawdzić, czy w ich otoczeniu nie przebywa ktoś stanowiący potencjalne zagrożenie dla dzieci.

Z udostępnionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości do powszechnej wiedzy danych z RSPTS można się dowiedzieć, że pedofil ułaskawiony przez Andrzeja Dudę swych bulwersujących czynów dokonywał w Gdyni przez ponad 7 lat - od czerwca 2004 roku do listopada 2011 roku. Został skazany na 4 lata pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym odbywania kary w związku z uzależnieniem alkoholowym i na poczet orzeczonej kary zaliczono mu okres tymczasowego aresztowania od listopada 2011 do grudnia 2013 roku.

Czytaj także:

"Fakt" ujawnia, co wyprawiał ułaskawiony pedofil. Duda powinien zapaść się pod ziemię

"Groźny absurd". Prof. Płatek nabrała wątpliwości ws. ułaskawienia po tweecie prezydenta Dudy

źródło: "Fakt"