Trzaskowski przyjął zaproszenie Dudy. Spotkają się pod koniec miesiąca

Karol Górski
Rafał Trzaskowski odpowiedział na zaproszenie Andrzeja Dudy. Poinformował, że do ich spotkania dojdzie pod koniec miesiąca. Dodał, że zamierza "wykonać dużo gestów, aby zszyć Polskę".
Rafał Trzaskowski przyjął zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego. Fot. Marcin Stepien / Agencja Gazeta
Prezydent Warszawy we wtorkowym wydaniu "Faktów po Faktach" TVN 24 zdradził, że Andrzej Duda ponowił swoje zaproszenie wystosowane w wyborczy wieczór. Trzaskowski potwierdził jego przyjęcie. – I nie chodzi o to, żeby robić show, ale żeby pokazać panu prezydentowi, czego oczekuje od niego ta druga część Polski – zaznaczył.

Zapewnił też, że nie poprzestanie na spotkaniu z Dudą. Planuje podejmować więcej podobnych kroków, mających na celu walkę z wyraźnym ostatnio podziałem kraju. – Na pewno wykonam mnóstwo gestów, żeby tę Polskę zszyć. I tego samego oczekuję od prezydenta. Ma drugą kadencję, może znajdzie odwagę, by nie słuchać wyłącznie Jarosława Kaczyńskiego. Chcę wierzyć, że ta kadencja będzie inna – nie ukrywał.


Odniósł się również do zapowiedzi składania przez opozycję protestów dotyczących przebiegu i wyników głosowania. Oznajmił, że uznaje rezultat wyborów, ale jeśli są jakieś nieprawidłowości, należy je zgłosić. – Uważam, że są ludzie cyniczni i zdemoralizowani w PiS, którzy są zdolni absolutnie do wszystkiego, dlatego kolejne wybory będzie jeszcze trudniej wygrać – podkreślił.

Zaapelował także do swoich wyborców, aby nie zamykali się na zwolenników przeciwnego obozu. – Trzeba rozmawiać z wyborcami PiS. Nie wolno obrażać się na tych, którzy podjęli inną decyzję – powiedział.

Andrzej Duda po raz pierwszy zaprosił Trzaskowskiego na spotkanie w Pałacu Prezydenckim jeszcze podczas swojego powyborczego wystąpienia w Pułtusku. Wtedy jednak kandydat Koalicji Obywatelskiej nie odpowiedział na zaproszenie, czekał bowiem na oficjalne wyniki głosowania.

Czytaj także: Rafał Trzaskowski zdradza, co dalej z PO. Wygląda na to, że szykują się spore zmiany

Źródło: TVN24