Gdyby każda butelka w Polsce była jak ta, żylibyśmy w innym miejscu

Monika Przybysz
Poręczna, wytrzymała, lekka, szczelna — plastikowa butelka to opakowanie niemal idealne. Od ideału dzieli ją jeden, mały szkopuł: żywotność tworzywa, z jakiego ją wykonano, liczy się w dziesiątkach lat. Cecha, która w wielu innych kontekstach byłaby niewątpliwie zaletą, tu staje się źródłem problemu. A właściwie problemów, bo codzienna, hurtowa wręcz, “konsumpcja” plastiku to jedno. Nieumiejętność jego przetworzenia — drugie.
Fot. 123rf.com / monticello
Od kilku miesięcy zalewają nas alarmujące raporty mówiące o tym, że jednym z dotkliwszych, pozamedycznych, skutków pandemii będzie powrót do nawyków, których już powoli zaczynaliśmy się oduczać, takich jak pakowanie każdego pomidora w osobną torebkę foliową, kupowanie hurtem plastikowych pojemników na żywność i nieprzejmowania się ich losem, picie przez plastikowe słomki czy jedzenie z plastikowych talerzy.

Ten nagły nawrót ku plastikowej jednorazowości ma, oczywiście, uzasadnienie, z którym trudno w obecnej sytuacji polemizować: plastikowe opakowania należą, niestety, do najbardziej higienicznych.

Myśląc zdroworozsądkowo, a nie ekologicznie-życzeniowo, szanse na to, że w najbliższym czasie przestaniemy korzystać z plastikowych opakowań (ale i lateksowych rękawiczek czy maseczek z tworzyw sztucznych) są więc znikome. Jeszcze przez jakiś czas będziemy zamawiać sporo jedzenia na wynos i kupować sporo rzeczy w sklepach internetowych, które nie oszczędzają ani na folii bąbelkowej, ani na foliowych opakowaniach.

To, co możemy jednak zrobić, to zainteresować się losem poczciwej torebki foliowej czy butelki i zamiast wrzucać je bezmyślnie do “zmieszanych”, to dopilnować, aby trafiły do odpowiedniego kontenera na plastik.

I jeśli dobro środowiska naturalnego leżało wam na sercu już wcześniej, pewnie nie trzeba was będzie do takich działań przekonywać — może najwyżej przypomnieć, jak duże mają znaczenie.

Jeśli jednak należycie do ekosceptyków, którzy w głębi duszy nadal wierzą, że wszystkie posortowane śmieci i tak, koniec końców, trafiają na jedno wielkie wysypisko to… musicie jak najszybciej wybrać się do Żabki.

Dobra woda, lepsza butelka

Na półki popularnej sieci sklepów spożywczych trafiła właśnie nowa marka: woda OdNowa. Nazwę z pewnością zapamiętacie — jest chwytliwa i trafia dokładnie w punkt waszych niespełnionych postanowień pod tytułem: “Od dzisiaj piję więcej wody”. Ale nie tylko.

Tytułowa “odnowa” ma jeszcze jeden, bardzo istotny kontekst. Aby go dostrzec, trzeba skupić się na samej butelce oraz na etykiecie. Oba te elementy są bowiem przykładem na to, jak skuteczny może być recykling: zostały w 100 procentach wyprodukowane z tworzywa typu rPET, czyli przetworzonego plastiku. Mówiąc nieco górnolotnie: gdyby drugie życie plastikowych odpadów miało swój symbol, butelka wody OdNowa z powodzeniem mogłaby za taki posłużyć.

Fakt, że jedna z najpopularniejszych sieci spożywczych w naszym kraju zdecydowała się na wypuszczenie produktu tak bardzo wpisującego się w trend eco-friendly, to znak, że nie tyle powinniśmy działać na rzecz poprawy sytuacji naszego środowiska, ale że właściwie nie mamy innego wyjścia.

Sytuacja NieNowa: toniemy w plastiku

Przeciętny Polak i przeciętna Polka “produkują” rocznie około 30 kg plastiku. To i dużo, i mało. Mało w porównaniu z przeciętnym Amerykaninem, którego moce przerobowe określa się na poziomie 84 kg. Dużo, jeśli zdamy sobie sprawę, że globalnie zaledwie 5-10 proc. ogólnej liczby plastikowych odpadów udaje się efektywnie przetworzyć.

W Polsce ten wskaźnik jest znacznie wyższy: do odzysku trafia połowa plastikowej produkcji. W obliczu rosnących apetytów na tworzywa sztuczne jest to jednak wynik daleki od zadowalającego.

Nasze tendencje do zużywania coraz większych ilości plastiku już kilka lat temu zapalały coraz to nowe czerwone lampki: w 2016 roku zużyliśmy ponad 3,2 mln ton tworzyw sztucznych, rok później wartość ta wzrosła aż o 9 proc.

Jeśli chcielibyśmy obliczyć zużycie samych plastikowych opakowań, tu również musimy posługiwać się ogromnymi jednostkami. W Polsce powstaje około 200 tys. ton plastikowych opakowań rocznie. Do tego należy doliczyć kolejne 200 - 300 tysięcy ton plastiku, który stanowi bazę produkcji zabawek, doniczek czy butów.

Efekt? Rocznie, w naszym kraju produkuje się 2,5-3,5 mld ton odpadów, z których wszystkie powinny znaleźć się w plastikowych kontenerach i wrócić do nas pod postacią, na przykład, butelek na wodę, takich, w których sprzedawana jest woda OdNowa.

Jak będzie, gdy zaczniemy OdNowa

O tym, że jesteśmy dopiero na początku naszej recyklingowej drogi może świadczyć statystyka zużycia torebek foliowych: przeciętny mieszkaniec Polski zużywa ich rocznie 490. Przeciętny Duńczyk – 4. Słownie: cztery.

Skandynawowie słyną z troski o naturę – to wszyscy wiemy nie od dziś. Nie oznacza to jednak, że mamy przestać dążyć do wyrównywania ustalonych przez nich rekordów, wręcz przeciwnie. Pierwszym etapem recyklingowego “treningu” powinna być krótka lekcja znajomości oznaczeń na butelkach.

Spora część plastikowych butelek, jakie znajdziemy w dziale z napojami, będzie oznaczona symbolem PET. To skrót od nazwy tworzywa. Politereftalan etylenu, bo o nim mowa, to jeden z najpopularniejszych i najszerzej wykorzystywanych “plastików”.

Na butelkach wody OdNowa również znajdziemy symbol PET, jednak poprzedzony literką „r”. Co się pod tym kryje? To recykling – butelka powstała bowiem w wyniku przetworzenia innych, plastikowych butelek. Marka OdNowa, w największym możliwym stopniu, stara się bowiem wykorzystywać wytworzony już wcześniej plastik.

Podjęcie decyzji o tym, aby całkowicie przestawić swoje linie produkcyjne na przetwarzanie plastiku, nie jest dla globalnych koncernów łatwa. Wiąże się z dużymi trudnościami oraz kosztami. Niestety, cały czas łatwiejsze jest wyprodukowanie butelki PET.

Niemniej jednak producenci, nawet ci globalni, krok po kroku starają się wprowadzać zmiany. Niektóre koncerny podejmują zobowiązania zgodnie z którymi w ciągu najbliższych lat będą produkowały opakowania w 20, 30, czy 50 procentach składające się z plastiku typu rPET.

Takim przykładem jest właśnie woda OdNowa – duże zmiany można wprowadzać już teraz, od ręki. To jednak od nas, konsumentów, zależy, czy producenci będą z niego korzystać, czy jednak zdecydują się jeszcze odrobinę ponaginać zielone granice wytrzymałości naszej planety. Wybierając wodę OdNowa dajemy wyraźny sygnał, że odpowiada nam opcja numer jeden.

Warto podkreślić, że nowa woda, dostępna we wszystkich sklepach Żabki, trzyma również wysoki poziom jakościowy. Do każdej z butelek trafia krystalicznie czysta woda mineralna czerpana z ponad 150-letniego źródła “Anna” w Muszynie. OdNowa, zarówno w opcji gazowanej, jak i niegazowanej, jest więc dobrym wyborem dla tych, którzy pilnie studiują etykiety, analizują i porównują parametry zmineralizowania równych wód (oraz, oczywiście, dla tych, którzy tego nie robią, a powinni).

Artykuł powstał we współpracy z marką Żabka.