Włoska wyspa Capri powraca do obostrzeń. Wszystkiemu winni turyści
W ciągu ostatnich kilku dni władze włoskiej wyspy Capri odnotowały wyraźne zwiększenie liczby skupisk ludzi. Wczasowicze przybywają tu licznie, ale nie przestrzegają zasad dotyczących maseczek i dystansu społecznego. Burmistrz miasta, żeby chronić je przed koronawirusem, wprowadził nowe obostrzenia.
Natychmiastowa reakcja burmistrza Capri
Burmistrz Capri Marino Lembo postanowił w trybie awaryjnym podpisać rozporządzenie o konieczności noszenia maseczek ochronnych. Podjął taką decyzję już po dwóch dniach od momentu, gdy w mieście podniesiono alarm przez coraz bardziej liczne tłumy, które zbierały się w okolicach atrakcyjnych turystycznie miejsc.Przez dużą liczbę odwiedzających praktycznie nikt nie przestrzegał dystansu społecznego. Dodatkowo niewielu z nich nosiło maseczki. Przez te zachowania Marino Lembo zwrócił się z prośbą do miejscowej policji. Mundurowi mają przeprowadzać wzmożone kontrole, szczególnie w weekendowe wieczory.
W myśl nowych przepisów, noszenie masek jest nakazane na świeżym powietrzu w historycznym centrum miasta między 18:00 a 4:00 w weekendy. Ponadto należy zasłaniać usta i nos również w innych miejscach publicznych, jeśli nie można zastosować metrowego dystansu społecznego.
– Nie mogłem postąpić inaczej (…). W najtrudniejszych dniach pandemii nie odnotowaliśmy żadnych przypadków COVID-19 i na pewno nie chcemy, by ludzie na wyspie się zakażali, gdy sezon turystyczny osiąga swój szczyt – tłumaczył "The Telegraph" burmistrz Capri.
Koronawirus we Włoszech
We wtorkowym raporcie włoskiego ministerstwa zdrowia przeczytamy, że tego dnia liczba zakażonych wyniosła 129 osób i 15 zmarło. Z dnia na dzień liczby spadają, w poniedziałek stwierdzono 190 przypadków zakażeń.Od początku epidemii we Włoszech potwierdzono 245 tys. przypadków koronawirusa, z czego 35 073 osób zmarło. Wyzdrowiało 197 tys.
Czytaj także: Para emerytów spaceruje w skafandrach astronautów. Robią to, aby chronić się przed koronawirusem
Źródło: Rai News