Nigdy nie mów tego bliskim, którzy cierpią na depresję. Te słowa mogą ratować (lub niszczyć) życie
Musisz wziąć się w garść, masz dla kogo żyć, inni mają gorzej – każdy, kto kiedykolwiek zmierzył się z depresją, zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo takie zdania mogą ranić. Zwłaszcza jeśli w dobrej wierze wypowiadają je nasi bliscy. Choć większość z nich ma dobre intencje i chce przede wszystkim pomóc, to w wielu przypadkach efekt może być zupełnie przeciwny. W jaki sposób zawracać się do chorych, by dodatkowo nie pogłębiać ich cierpienia? Wzruszająca akcja z udziałem popularnych polskich aktorów pokazuje, z jakiej perspektywy postrzegają nas ci, którzy zmagają się z tą chorobą.
Nie każdy przypadek depresji, na którą cierpi ponad 120 mln ludzi na całym świecie, oznacza najbardziej drastyczny finał tej choroby. Gwałtowne pogorszenie nastroju osób zmagających się z tym schorzeniem mogą jednak wywołać nawet pozornie błahe słowa wypowiadane mimochodem, by "wesprzeć" tych, którym chcemy pomóc.
Wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, gdzie popełnia błąd. Mimo że problem z depresją ma już co piąty Polak, to wciąż wielu z nas zupełnie nie wie, jak się z nim zmierzyć. Dotyczy to zwłaszcza członków rodziny oraz osób z najbliższego otoczenia pacjentów cierpiących na depresję.
Jak mówić, by pomóc bliskiemu z depresją?
Brak empatii może tylko pogłębić objawy depresji, dlatego tak ważne jest, by okazać wsparcie chorym, których kochamy. Zamiast mówić im, że "inni mają gorzej" wystarczy okazać odrobinę zrozumienia i użyć słów, dzięki którym nasi bliscy będą mogli poczuć, że mogą na nas liczyć. Jak to zrobić?Naucz się mówić do chorych na depresję
Słowa mają olbrzymią moc. Potrafią dodawać nam sił, lub odbierać nam chęć do działania. Czasem kilka z pozoru nic nieznaczących zdań może zaboleć bardziej niż przemoc fizyczna.Warto się zastanowić, w jaki sposób zwracamy się także do młodych matek, które mogą cierpieć na depresję okołoporodową, szczególnie jeśli nie wiemy, co tak naprawdę czują w związku ze zmianą, jaka dokonała się w ich życiu.
Szacuje się, że problem ten dotyczy od 10 do 15 procent kobiet po porodzie. Odsetek ten może być jednak dużo większy ze względu na to, że wiele pań krępuje się przyznać, z jakimi wahaniami nastrojów musi się zmagać po urodzeniu dziecka.
Tzw. zespół baby blues (drażliwość, płaczliwość, lęk, obniżony nastrój, nadwrażliwość na bodźce i problemy z koncentracją) może zaś dotyczyć nawet 80 proc. pań, które wydały na świat potomstwo. W obawie przed piętnem "złej matki" wiele kobiet nie chce poruszać publicznie problemu, z którym zmagają się w tym trudnym dla nich okresie.
Dowiedz się więcej na temat depresji:
⦁ Myślisz, że to lenistwo, a to depresja. 10 objawów choroby, których nie rozumie otoczenie⦁ Jak pomóc bliskiej osobie z depresją? 10 wskazówek
⦁ To tak depresja wygląda od środka. Poruszająca piosenka żony o chorobie męża