"Afera dekoltowa" odsłoniła nie biust prezenterki TVP, a dno, które reprezentuje część internautów

Aneta Olender
Jedni powinni podstawić sobie pod brodę miseczkę na ślinę, a drudzy powinni wypić solidny kubek melisy. O co chodzi? Chodzi o sprawę, która podzieliła Polki i Polaków (a na pewno sporą część Twittera). Chodzi o arcyważną kwestię – kwestię biustu prezenterki TVP Info.
To ta stylizacja prezenterki TVP Info wywołała dyskusję w sieci. Fot. Instagram / @karolina_pajaczkowska
Wtorek 11 sierpnia. Bezwstydna atencjuszka – jak się później dowiedzieliśmy z internetu – wystąpiła na antenie kanału informacyjnego publicznego nadawcy w sukience eksponującej biust. Pewnie niejedna osoba (która oczywiście deklaruje, że nie ogląda TVP) musiała być cucona po tym, jak omdlała rażona tymże widokiem. Dodajmy, że wszystko działo się w godzinach rannych, więc telewizję mogły oglądać dzieci!

"Proszę się nie przejmować małymi często zakompleksionymi osobami, nikt nie wbije wypielęgnowanego paznokietka tak złośliwie, jak druga kobieta, proszę być sobą, cieszymy się, że jest Pani z Nami, miłego dnia" – tak na duchu podtrzymać Karolinę Pajączkowską postanowił jeden z internautów, bo na bohaterkę tej opowieści wylała się fala krytyki. Fala, która czasami przypomniała raczej chluśnięcie wiaderkiem wypełnionym tym, co udało się wybrać z szamba.


Porażona takim obrotem sytuacji już chciałam pisać, że tyle lat walki o prawa kobiet, a same sobie to robimy, już chciałam pisać, że "kobieta kobiecie...", że tak nie może być, że musimy być solidarne (co oczywiście nie ulega wątpliwości), że przecież siostrzeństwo i takie tam. Ale jakież było moje zdziwienie i ulga (choć to gorzkie zwycięstwo), że te lewaczki, te feministki, te stada kobiet uderzających w inną kobietą, te na co dzień broniące "elgiebetów" baby, które uwzięły się na Pajączkowską... pojawiają się głównie w komentarzach rozochoconych panów. Owszem, nie przeczę, że i panie zabierały głos, ale o tym później. Zatrzymam się na chwilę przy linii obrony prezenterki. Otóż koneserzy kobiecej urody, ludzie z sercem na dłoni, musieli wspiąć się na wyżyny swojej inteligencji, które zdaje się mają wysokość osiedlowej górki, z której małe dzieci zjeżdżają na sankach, żeby pokazać swoje męstwo.

Każda kobieta marzy pewnie teraz o tym, żeby taki bohater zaszczycił ja swoim spojrzeniem. Ale z drugiej strony jakoś tak trudno oprzeć się wrażeniu, że ten jeden z drugim Don Juan bardziej przypominają rubasznego wujka z wąsem na rodzinnym grillu.

"Te brzydactwa zazdroszczą klasy i figury. Dla wielu z nich nieosiągalne", "Pani Karolinko, nie dać się tym szmatom!", "Zazdroszczą Pani tego, czego brakuje znacznej części młodych kobiet . Zazdroszczą kobiecości", ''Ignorować wszystkie zawistne brzydule i nie ukrywać swojej urody".

Ignorować, bo te straszne mityczne feministki na pewno będą chciały ją spalić na stosie. Chodzi jednak o to, drogie Panie i drodzy Panowie, że to manipulacja, chodzi o to, że tych krytykujących dekolt prezenterki feministek i lewaczek jakoś szczególnie nie mogłam tam znaleźć. Żenujące jest to, że komukolwiek trzeba wyjaśniać, że feminizm nie oznacza przykrywania wszystkiego, co związane z kobiecością, wielką płachtą. Chociaż jeżeli trzeba, to może jednak nie warto.

Nie przeczę także, że kobiety potrafią być okrutne (nad czym ubolewam), tak samo jak i mężczyźni. A i jeszcze może jeden komentarz wprowadzający w klimat, szczególnie imponujący: "Prawda!!! Ponadto są tak piękne, że pies na widok takowej (lewaczki) wyłby z żalu cały dzień. Co gorsza mógłby zabić się o własną budę!!!".

"Feministki nigdy w życiu by nie zaatakowały kobiety z powodu sukienki z dekoltemXD Jedyne co widziałam to odpowiedzi na obrzydliwe komentarze kierowane ku tej pani od dorosłych mężczyzn" – zauważył ktoś. "Najlepsze jest to, że tym biustem podnieca się chyba każdy na prawym tłiterze. To pewnie nie seksizm" – dodał ktoś inny. Skoro kwestię "kobieta kobiecie" mamy już wyjaśnioną, to teraz trochę o samym biuście. Choć jestem zdania, że każdy powinien interesować się swoimi piersiami. Tyczy to się zarówno pań, jak i panów.

Dlatego właściwie nie do końca rozumiem o co ta cała afera. Każdy ma prawo wyglądać, jak chce, ubierać się w co chce, podkreślać swoją urodę według własnych upodobań. Mam wrażenie, że trzeba być bardzo znudzonym/znudzoną własnym życiem, żeby brać udział w tego typu przedstawieniach, żeby wypisywać prymitywne komentarze. I tak, Karolina Pajączkowska miała rację, duża część wpisów była SEKSISTOWSKA.

Poza tym to, że kobieta ma większy biust, nie oznacza, że powinna nosić golfy. Nikogo jakoś szczególnie do tej pory nie interesowały kompetencje tej pani, ale biust i owszem. Usiądźmy i debatujmy. Moja znajoma przyznała, że gdy przeczytała o aferze, zaczęła szukać kadru, na którym byłoby widać tę kontrowersyjną stylizację. Kiedy już odnalazła zdjęcie, nie mogła uwierzyć, że chodzi właśnie o tę sukienkę. Sukienkę, która pewnie obroniłaby się na innym biuście.

Żeby można było poczuć klimat dyskusji, przytoczę kilka komentarzy: "Źle jej się zrobiło na tt, to uciekła tam, gdzie dmuchane lachony czują się najbezpieczniej, czyli na Insta", "Czy jak chcesz do TELEWIZJI ubierać się jak chcesz to niedługo będzie to bikini", "Jak się nie ma w głowie, to się ma w cyckach", "Jak by miała klasę to wiedziałaby jak się należy ubrać do pracy a nie jest to klub nocny".

"Chcesz pracować u Kurskiego pozbądź się szacunku do siebie i godności osobistej", "Silikonowe cycki na pół zdjęcia, pozy jakby czekała na bunga bunga, mina jakby już szczytowała a zdziwiła się seksistowski komentarzami. Sam po obejrzeniu jej zdjęć podrzuconych na TT pomyślałem, że to reklamaTVP Porno"

"Ubrała się jak na wiejski odpust albo koncert disco polo, a nie jak profesjonalna dziennikarka w największej stacji informacyjnej w Polsce, to niech się nie dziwi, że się ludzie śmieją
Zenka niech zapowiada w telewizji śniadaniowej w takim outficie".

O to proszę państwa cała afera, o wypowiedzi poniżej poziomu mułu, nie o zwrócenie uwagi na niestosowność. O to niezdrowe podniecenie sprawą.
Karolina Pajączkowska
Fragment wpisu na Instagramie

Tak więc miejmy to za sobą: TAK! Mam biust. TAK wykarmiłam nim mojego syna! TAK śmiałam założyć sukienkę z dekoltem. Zacznę też nosić burkę bo przecież kobiecie nie przystoi się pokazywać. A do tego śmiem być dziennikarką!! Więc muszę być głupia i tylko za sprawą urody dostałam pracę. Bo przecież nie jest możliwe żeby kobieta była ładna i inteligentna. Skoro noszę podkreślające figurę sukienki to znaczy, że nadaję się tylko do włoskiej telewizji Rai.. To jest chore

Dla uczciwości przyznaję, że trudno jednak wyjąć z kontekstu tę historię. Mamy do czynienia z prezenterką serwisu informacyjnego, więc domyślam się, że jakiś dress code też obowiązuje i trudno tu mówić o dowolności. Nie zapominajmy więc, że są jeszcze szefowie, którzy mają pewne oczekiwania.

"P. Pajączkowska nie rozumie swojej roli. Nie rozumie, że na antenie nie ma pokazywać siebie, tylko prezentować informacje, i to na nich ma być skupiona uwaga widza, a nie na walorach prezenterki", "Pani jest ubrana na prywatne spotkanie ze znajomymi, a nie do pracy w TV. I tu jest kłopot" – zwracali uwagę niektórzy.

Sezon ogórkowy aż tak ogórkowy nie jest. Chyba są lepsze tematy do rozmów, a na pewno ważniejsze. Choć był też jeden komentarz, który szczerze przypadł mi do gustu: "Uwielbiam takie dekolty od dawna i to piszę jako 71-latka nie mogąca się poszczycić takimi pięknymi wdziękami, ale moje też były niezgorsze. Pozdrawiam."

A więc niezgorszych nastrojów życzę wszystkim dookoła.

Czytaj także: "Nie szukam uwagi ani popularności". Prezenterka TVP znów zabrała głos ws. swojego biustu