Nowacka broni działania ramię w ramię z PiS ws. podwyżek. "Nie jesteśmy populistami"

Jakub Noch
Większość liderów opozycji milczy w bulwersującej Polaków sprawie podwyżek poselskich wynagrodzeń. Jako jedna z niewielu na odwagę i komentarz zebrała się Barbara Nowacka, której Inicjatywa Polska współtworzy Koalicję Obywatelską. Broni ona decyzji o tym, że posłowie dostaną co miesiąc o 4,5 tys. zł netto więcej w czasach, gdy wielu Polakom obcięto pensje lub wysłano ich na bezrobocie z powodu epidemii koronawirusa.
Barbara Nowacka tłumaczy decyzję opozycji o działaniu ramię w ramię z PiS ws. podwyżek poselskich pensji. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
"Wiem, że na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu, co widać po Państwa reakcjach. Uważam jednak, że chowanie głowy w piasek i unikanie wyjaśnień dla swojej decyzji nie jest rozwiązaniem" – napisała Barbara Nowacka w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.

Nowacka broni podwyżek dla posłów

Wcześniej posłanka przypomniała, że głosowanie z 14 sierpnia dotyczyło nie tylko posłów, ale także samorządowców, ministrów, prezydenta oraz wprowadzenia pensji dla pierwszej damy. Nowacka podkreśliła, iż projekt cieszył się poparciem wszystkich klubów parlamentarnych.


"Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie, to kraj galopujący w stronę korupcji" – argumentowała szefowa Inicjatywy Polska. "Kapitał polityczny na tej sytuacji zbijają zaś populiści. My nie jesteśmy populistami. Uważamy, że sprawne państwo to państwo z transparentnym finansowaniem partii i zarobkami powiązanymi wskaźnikowo. Jego elementem jest przejrzysty system wynagrodzeń urzędników państwowych i osób sprawujących funkcje publiczne. I to jest właśnie wprowadzane" – podsumowała Barbara Nowacka.

"Nieogarnięta" opozycja ramię w ramię z PiS

Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w piątek Sejm w ekspresowym tempie przegłosował projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w zakresie wynagradzania osób sprawujących funkcje publiczne oraz o zmianie ustawy o partiach politycznych. W decydującym głosowaniu "za" projektem opowiedziało się aż 386 posłów, przeciwnych było tylko 33, a 15 wstrzymało się od głosu.

Najnowsze zmiany w prawie zakładają, że poselskie wynagrodzenie wzrośnie o ok. 4,5 tys. zł "na rękę", a Agata Duda zacznie otrzymywać pensję w wysokości 18 tys. zł brutto. Klasa polityczna postanowiła być tak hojna wobec samej siebie w dniu, w którym GUS ujawnił, iż polska gospodarka zanotowała rekordowy w historii III RP spadek i skurczyła się aż o 8,2 proc. w drugim kwartale tego roku. Oburzenia faktem, iż w tej sprawie opozycja działała ramię w ramię z koalicją PiS-Porozumienie-Solidarna Polska nie kryją zarówno zwykli Polacy, jak i szef Europejskiej Partii Ludowej. "Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę" – skomentował Donald Tusk.

Czytaj więcej:

Zaliczyliśmy największy spadek w historii. GUS podał dane o stanie gospodarki

Sejm przegłosował ustawę o podwyżkach dla posłów. "Za" była absolutna większość

"Ogarnijcie się". Tusk stracił nerwy po tym, co zrobiła dziś polska opozycja

Tylko oni zachowali twarz ws. podwyżek. Oto lista posłów, którzy byli przeciw lub nie głosowali