Strzyczkowski zabrał głos ws. zwolnienia. Powiedział wprost, jak to może skończyć się dla Trójki
Światem polskich radiowców wstrząsnęła w czwartek informacja o odwołaniu ze stanowiska redaktora naczelnego Trójki Jakuba Strzyczkowskiego. Dziennikarz po jakimś czasie odniósł się do decyzji kierownictwa rozgłośni na łamach portalu Onet.pl. Przyznał, że boi się, że skończyła się szansa na Trójkę, jaką znamy i lubimy.
– Jestem zaskoczony, ponieważ zrobiłem coś, co się wydawało niemożliwe, mianowicie udało mi się zaprosić z powrotem do Programu III zdecydowaną większość zespołu. Cały czas walczyłem o Marka Niedźwieckiego, ponieważ uważam, że został skrzywdzony. Boję się, że to jest rzeczywiście koniec szansy na taką Trójkę, jaką znamy i lubimy najbardziej. Pewne rzeczy już na pewno nie wrócą – powiedział Strzyczkowski i dodał, że nie wie, czy zostanie w stacji.
W przesłanym Onetowi oświadczeniu były szef Trójki zaznaczył, że "nie będzie komentował pojawiających się wobec niego zarzutów, gdyż jest to poniżej jego godności", po czym podziękował słuchaczom oraz koleżankom i kolegom z Trójki. "Byłem dumny, że kierowałem takim Zespołem. Wkrótce usłyszymy się znowu. Moja głowa jest pełna pomysłów" – stwierdził na końcu dziennikarz.
Zwolnienie Strzyczkowskiego
Przypomnijmy, że jako powód odwołania ze stanowiska Strzyczkowskiego podano "naruszenia regulaminu i procedur wewnętrznych spółki oraz przekraczanie kompetencji i pełnomocnictw". Nowym dyrektorem anteny został Michał Narkiewicz-Jodko. Kuba Strzyczkowski fotel dyrektora przejął po Tomaszu Kowalczewskim, który odszedł ze stanowiska po skandalu z piosenką Kazika "Twój ból jest lepszy niż mój".Czytaj także: "Zostaliśmy oszukani". Dziennikarze Trójki komentują zwolnienie Strzyczkowskiego
źródło: Onet.pl