To nie mogło przejść niezauważone. Lider w wyścigu prezydenckim w USA krytycznie o Polsce
Do tej pory USA pod rządami republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa są jednym z najbliższych sojuszników rządu Prawa i Sprawiedliwości. Ale wszystko wskazuje na to, że na jesieni ustąpi on miejsca w Białym Domu Joe'mu Bidenowi i nie będzie to dla prawicowego obozu władzy w Polsce dobra zmiana. Bowiem Biden już krytykuje jego działania. Zaczął od stref wolnych od "ideologii LGBT".
Czytaj także: To z nim Trump zmierzy się w wyborach. Biden z nominacją demokratów
Dla rządu Prawa i Sprawiedliwości wpis Bidena to podwójny problem. Po pierwsze sprawa łamania praworządności oraz ataki na osoby LGBT w Polsce z problemu wewnętrznego UE stały się sprawą poruszaną także w amerykańskiej kampanii. To z kolei prowadzi do drugiej kwestii – poczynania rządu Mateusza Morawieckiego oraz Andrzeja Dudy (wielkiego przyjaciela Donalda Trumpa) stały się paliwem politycznym dla Bidena.
Lider Demokratów może więc teraz wykorzystać bliskie relacje PiS z obozem Trumpa, żeby dopiec kandydatowi Republikanów. A należy dodać, że Biden w najnowszych sondażach prowadzi i to znacznie nad Donaldem Trumpem, więc dla polskiego obozu władzy oznacza to, że po jesiennych wyborach może stracić sojusznika, a zyskać mało przychylnego partnera.
Czytaj także: Norwegia blokuje miliony. To kolejny cios dla polskich "stref wolnych od LGBT"