Los w końcu uśmiechnął się do Komendy. Dostał ważną funkcję w fundacji braci Collins

Adam Nowiński
Tomasz Komenda dostał posadę u braci Collins. Będzie pracował w ich fundacji i zajmie się pomocą osobom niesłusznie oskarżonym – poinformował w mediach społecznościowych Rafał Collins.
Tomasz Komenda dostał pracę od braci Collins. Fot. Facebook.com / Rafał Collins
Tomasz Komenda od czasu wyjścia z więzienia i uniewinnienia stara się normalnie żyć. Niestety nie może ze względu na swoją rozpoznawalność. Doszło podobno nawet do takiej sytuacji, że jego popularność była wykorzystywana w jego poprzedniej pracy w myjni samochodowej, żeby przyciągać klientów.

Czytaj także: Tomasz Komenda zaskoczył wszystkich po premierze. Tego nikt się po nim nie spodziewał

Tym bardziej cieszy więc fakt, że do niesłusznie skazanego w końcu uśmiechnął się los. Dostał ciekawą pracę od braci Collins. "Tomek miał do wyboru zatrudnienie w trzech spółkach, którymi kieruje: studio tuningu pojazdów, restaurację w Warszawie lub pracę w naszej fundacji. Na szczęście bez wahania wybrał pracę w Fundacji Braci Collins, z czego osobiście bardzo się cieszę" – napisał na Facebooku Rafał Collins.


Komenda będzie się zajmował pomocą osobom niesłusznie skazanym. Wokół siebie będzie miał wąskie grono ludzi, i jak zaznacza Collins, "nie będzie musiał codziennie stawać do setek zdjęć, tak jak to było na myjni, w której pracował".

"Tomek dostanie od nas szanse na rozwój, początkowo w zakresie jego obowiązków będzie leżał jedynie jego rozwój osobisty. Mamy pełną świadomość, iż ma trochę do nadrobienia i musimy mu dać trochę czasu na pełną, obopólną współpracę. (...) Ponadto Tomek będzie pracował z domu, tak aby nie musiał opuszczać otoczenia, które zna i w którym czuje się komfortowo" – wyjaśnił. Dodał także, że jego zdaniem farsą jest, że "Tomek wciąż czeka na zadośćuczynienie od państwa i musiał pracować po myjniach".

18 lat za kratkami za zbrodnię, której nie popełnił

Przypomnijmy, że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany za zgwałcenie i zamordowanie 15-latki w 2003 roku. Sąd wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. W 2018 roku mężczyzna został oczyszczony z zarzutów. Teraz domaga się 19 mln zł odszkodowania i zadośćuczynienia.

Do morderstwa 15-letniej Małgorzaty doszło w noc sylwestrową z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku. Nastolatka została zgwałcona przez dwóch mężczyzn, którzy zostawili ją na mrozie, w wyniku czego dziewczyna zmarła.

Czytaj także: Komenda chce pozwać rodziców zamordowanej Małgosi. Bliscy przekonują go, by tego nie robił