
Reklama.
Podczas ostatniej rozprawy związanej z zabójstwem Małgosi matka ofiary Jadwiga K. po raz kolejny stwierdziła, że ślady zębów znalezione na ciele jej córki należały do Tomasza Komendy. W podobnym tonie wypowiadał się jej mąż, Krzysztof K., który też nie wierzy w niewinność zwolnionego z więzienia mężczyzny. Kiedy obrońca jednego z oskarżonych wskazał, że według śledczych napastników było trzech, rodzice od razu krzyknęli: "Komenda".
– Chciałbym się zwrócić tutaj do ojca ofiary, że jeśli jeszcze raz będzie mnie oczerniał i mówił, że to ja jestem prawdziwym sprawcą, który skrzywdził ich córkę, to spotkamy się na drodze sądowej. Ostrzegam po raz ostatni – mówił kilka dni temu Komenda. Jak widać, nie wpłynęło to na postawę rodziców.
Wirtualna Polska dowiedziała się nieoficjalnie, że przed złożeniem pozwu mężczyznę próbują powstrzymać jego bliscy. Boją się, że mogłoby to wpłynął negatywnie na jego wizerunek. Ale to nie jedyny powód. – On nadal bardzo źle znosi to psychicznie. Co jakiś czas przychodzą załamania. Tak było, gdy miał zeznawać po raz kolejny i opowiadać o tym, co go spotkało. Jeśli złoży pozew, to znów wszystkie złe emocje wrócą – tłumaczy portalowi osoba z otoczenia Komendy.
Nie wiadomo jednak, czy krewnym uda się przekonać niesłusznie oskarżonego do zmiany zdania. Pełnomocnik Komendy, prof. Zbigniew Ćwiąkalski, zaznacza, że ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie jego klient.
15-letnia Małgorzata K. została zgwałcona i zamordowana w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia 1997 roku. Kilka lat później Komenda został uznany za winnego i skazany na 25 lat więzienia. Uniewinniono go w 2018 roku. O udział w przestępstwie oskarżono wtedy Norberta Basiurę i Ireneusza M. Mężczyźni nie przyznają się do winy.
źródło: WP