Maryli nie chcieli w TVP. Wystąpiła w Polsacie i pokazała (dosłownie), że to ona jest królową
Najpewniej – tak wynika z nieoficjalnych informacji – poszło o pieniądze. Tuż przed końcem roku Maryla Rodowicz obwieściła w mediach społecznościowych, że tym razem zabawa sylwestrowa odbędzie się bez niej. Artystka nie dogadała się z TVP. W ostatniej chwili padła propozycja występu w Polsacie. Maryla Rodowicz wykorzystała to maksymalnie.
Czytaj także: "Hej, głupia ty, głupia ty". 50 lat na scenie, 100 twarzy Maryli Rodowicz i... prawie zawsze słabość do władzy
– W cenie Maryli można mieć dwie lub trzy tańsze gwiazdy, a też zabawa będzie przednia. (…) No i koncertów muzycy nie mają, więc nie ma problemów z negocjowaniem stawek z nimi. Każdy artysta chce wystąpić – dodał jeden z pracowników stacji TVP. Nieoficjalnie Pudelek dowiedział się, że 75-letnia gwiazda mogła chcieć za "występ sylwestrowy na wyjeździe" od 70 do 100 tysięcy złotych.
Jaką cenę zapłacił Maryli Rodowicz Polsat? To - przynajmniej na razie - tajemnica. Grunt, że artystka w ostatniej chwili otrzymała i postanowiła z niej skorzystać. Wzięła udział w "Sylwestrowej Mocy Przebojów", udowadniając - także wizualnie - że to ona jest królową sylwestrowej nocy.
Maryla pojawiła się na scenie w stroju takim, jak na królową przystało: z peleryną i w koronie na głowie! •
"Sylwester uratowany. Ogłaszam monarchię od 1 stycznia" – napisała Rodowicz na Instagramie, prezentując w pełnej krasie swój królewski strój na sylwestrową noc.
Jeszcze na moment przed 31 grudnia wydawało się, że po raz pierwszy od czasów niepamiętnych sylwester odbędzie się bez Maryli Rodowicz na scenie. – Zdecydowałam się po wpisach internautów, że sylwester bez Maryli, to jak święta bez Kevina. Rozczuliło mnie to – wyjaśniła piosenkarka "Super Expressowi".