Tłumy na stoku pod Krakowem. Karetka nie mogła dojechać do rannego dziecka

Łukasz Grzegorczyk
Chociaż stoki narciarskie powinny być zamknięte, w podkrakowskich Podstolicach w weekend zebrały się tłumy ludzi m.in. z sankami. Na parkingu zapanował chaos. Jak podaje Onet, karetka nie mogła dojechać do dziecka, które doznało urazu głowy.
Tłumy w Podstolicach. Karetka nie mogła dojechać do dziecka. Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta
Podstolice to hit tegorocznych ferii zimowych. Ludzie omijają restrykcje związane z epidemią i jeżdżą tam z dziećmi. Efektem tłumów był zakorkowany parking, a także utrudnienia na okolicznych drogach, gdzie stanęły pojazdy, dla których zabrakło miejsca.
Co gorsze, w niedzielę 10 stycznia doszło tam do groźniej sytuacji. Z powodu źle zaparkowanych samochodów karetka nie mogła szybko dojechać na stok, gdzie miał miejsce wypadek – dziewczynka spadła z sanek i doznała urazu głowy. Dziecko ostatecznie przewieziono do szpitala.


Jak podaje Onet, policja pojawiła się na stoku w Podstolicach zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Skierowani na miejsce funkcjonariusze przez urządzenia nagłaśniające przypominali o obowiązku przestrzegania obostrzeń sanitarnych.

Warto zaznaczyć, że chociaż w kraju de facto mamy lockdown, to mimo zakazów w trakcie pierwszego weekendu ferii w górach pojawiły się tłumy turystów. Część osób nie przestrzegała wprowadzonych zasad – brak maseczek, brak dystansu. W naTemat pisała o tym Aneta Olender.

Czytaj także: Kwarantanna narodowa, a w Zakopanem tłumy i turyści bez maseczek. Wiemy, co sądzą o tym mieszkańcy

źródło: Onet