
Brak odpowiedniego dystansu, brak maseczek, tłumy. Choć wiele osób przeciera oczy ze zdumienia, to właśnie taki obraz widać na zdjęciach zrobionych w ten weekend – w czasie narodowej kwarantanny – na Gubałówce. Internauci nie szczędzą gorzkich słów w stosunku do turystów, czy jednak tak samo reagują mieszkańcy Zakopanego? Sprawdziliśmy.
Przesiębiorcy czekają na turystów
– Są tłumy, ale ja się nie dziwię skoro cała Polska ma ferie w jednym terminie. Domów, apartamentów ludzi spoza Zakopanego też jest sporo, więc przyjeżdżają oni do swoich mieszkań. Z pewnością są też i tacy - o czym też słyszymy - którzy świadczą usługi noclegowe pomimo obostrzeń. To szczególnie ci, którzy nie dostali żadnej pomocy lub ci, którzy są w szarej strefie, więc nie mają się czym za bardzo przejmować, bo ciężko ich nawet namierzać – mówi w rozmowie z nami przedsiębiorca z Zakopanego.Tłumy, ale na świeżym powietrzu
– Osoby przyjeżdżające w obecnym okresie do Zakopanego udają się głównie w góry lub przebywają na świeżym powietrzu, więc nie stanowią wielkiego zagrożenia epidemiologicznego w mieście – mówi naTemat przewodniczący rady miasta i jednocześnie przedsiębiorca Jan Gluc.Pensjonaty, hotele, kwatery, restauracje i jednostki prowadzące działalność rozrywkowo-rekreacyjną nie prowadzą działalności, więc zagrożenie w tych przypadkach nie występuje. Ze względu na znikomą liczbę nowych zachorowań w naszym mieście można by uznać – stosując wcześniejsze kryteria sanitarne – Zakopane za zieloną strefę.
"Ręce mi opadają, siedzę w domu, dzieciaka nie posyłam na wakacje a tu proszę. Państwo nieśmiertelni. Sorry, ale pracę przez Was Stracę. Jakby nie można jeden sezon siedzieć na dupie w domu"
"Boimy się o własne rodziny"
Część internautów, która postanowiła wyrazić swoje zdanie w sieci, podkreśla, że boi się, że przy takim lekceważeniu obostrzeń epidemia nie opuści nas jeszcze przez wiele miesięcy.Ludzie potrzebują przestrzeni po zamknięciu w 4 ścianach, po zdalnej pracy. Tym bardziej, że są ferie. Obserwujemy to choćby na zamkniętych górkach, na stokach narciarskich, gdzie do niedawna jeździli narciarze. Teraz rozwinął się tam nowy sport narodowy: rodzinne saneczkarstwo.
Również bardzo dużo miejscowych z tego korzysta. Nawet mała górka, która zrobiona jest przez miasto na Górnej Równi Krupowej dla naprawdę małych dzieci z jabłuszkami, jest oblegana jak mrowisko. Większość z nas chce spędzać każdą wolną chwilę na świeżym powietrzu.
