Lider Obywateli RP trafił za kraty. "Sprawa jest po barejowsku śmieszna"
Lider Obywateli RP Paweł Kasprzak trafił w poniedziałek na 48 godzin do aresztu w Siedlcach. Działacz opozycji ulicznej został skazany za przechodzenie przez jezdnię w niedozwolonym miejscu po zakończeniu demonstracji. 59-latek sam zgłosił się do aresztu, a wcześniej sam wymusił tę karę.
Karę aresztu wymusił na sobie świadomie. Wcześniej odmówił bowiem przyjęcia mandatu w wysokości 50 zł, w następstwie czego sprawa została skierowana do sądu. W sądzie nakazano mu zapłacić 300 zł grzywny i 100 zł kosztów sądowych. Kasprzak nie ustosunkował się jednak do wyroku sądowego.
Później sąd zamienił karę na "ograniczenie wolności z obowiązkiem wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin". Działacz Obywateli RP i tym razem odmówił wykonania kary.
"Sama zaś sprawa jest po barejowsku śmieszna. Skazano mnie nie za udział w demonstracji, a za przejście jezdni w miejscu niedozwolonym, kiedy z demonstracji wracałem. Zarzut (...) był wyłącznie represją" – napisał Kasprzak w artykule dla "Gazety Wyborczej".
Przypomnijmy, że 31 grudnia 2020 roku Obywatele RP zorganizowali na warszawskim rondzie de Gaulle’a demonstrację, będącą tzw. "obywatelskim zatrzymaniem godziny policyjnej" w Sylwestra. Na miejsce przyjechała także policja, która próbowała legitymować zgromadzonych.
Czytaj także: Obywatele RP protestują podczas "godziny policyjnej". Funkcjonariusze nawołują do rozejścia się
źródło: "Gazeta Wyborcza"