Wykładowcy podszywali się pod studentów? Tak próbują walczyć ze ściąganiem

Julia Łowińska
Wykładowcy wpadli na bardzo nietypowy pomysł na ściągających. Zakładali konta na portalach społecznościowych i pisali do studentów prosząc, aby ci dodali ich do grup facebookowych. Studenci ujawnili screeny rozmów.
Profesorowie podszywają się pod studentów? W ten sposób. chcą złapać ściagających uczniów Fot. Paweł Malecki / Agencja Gazeta / screeny z Twittera
Wykładowcy znaleźli nowy sposób na próbę zwalczenie ściągających studentów. Pytanie tylko, czy do końca legalny. Doktoranci i nauczyciele mieli zakładać fejkowe konta na portalach społecznościowych, z których pisali do studentów z prośbą dodania na grupy na Facebooku. Celem miało być wyłapanie studentów, którzy dzielą się odpowiedziami z ubiegłorocznych egzaminów.

Czytaj także: Studenci zrobili "niespodziankę" wykładowcy, który orzeka w TK. Jego mina była bezcenna

Próby podszycia się pod studentów miały mieć miejsce m.in na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. Podejrzanie brzmiące wiadomości wyłapali jednak szybko wyczuleni studenci.


W innej wiadomości, w której przedstawiał wykładowca się jako studentka, zapomniał się i podpisał się własnym imieniem i nazwiskiem:
Jedna z wiadomości do studentów napisana najprawdopodniej przez profesora:

Hej Adam! Jestem studentką z roku wyżej. Rok temu uwaliłam egzamin z Akiso i będę pisać z wami egzamin. Mógłbyś mnie dodać do grupy na messengerze albo discordzie gdzie uczycie się do akiso? Z wyrazami szacunku Marcin...

Materiał "dowodowy" zebrał jeden ze studentów i podzielił się nim z portalem niebezpiecznik.pl.. Portal podkreśla, że nie ma stuprocentowej pewności co do autentyczności materiału. Screeny z podobnymi wiadomościami krążą jednak po wielu portalach w Internecie, gdzie udostępnili je poruszeni studenci. O ile intencje wykładowców mogą być dobre, o tyle podszywanie się pod inne osoby jest karalne.

źródło: Niebezpiecznik.pl