Samusionek o zatrzymaniu przez policję na proteście: "Czułam, że mogą zrobić z nami wszystko"
Po opublikowaniu 27 stycznia uzasadnienia skandalicznego wyroku TK ws. aborcji protestujący ponownie ruszyli na ulicę. Wśród nich znalazło się również sporo celebrytów. Anna Samusionek podzieliła się w sieci nagraniem z konfrontacji z policją.
Zobacz też: Ważna decyzja Strajku Kobiet. Wiadomo, co z protestami w weekend
Na udostępnionym wideo widzimy, jak policjant nie pozwala aktorce i jej córce przejść ulicą Czerniakowską, przy której mieści się budynek Trybunału Konstytucyjnego. Powodem miała być maska z czerwoną błyskawicą, którą aktorka zakrywała nos i usta. – Maseczka mówi, że należy pani do Strajku Kobiet. Popiera go pani – powiedział przeganiający aktorkę policjant.
– Ja tę maseczkę noszę codziennie, proszę Pana. Dlaczego Pan się przyczepia do mojej maseczki?(..) Czy to jest przestępstwo?(...) Ja codziennie chodzę w tej maseczce. Jak będę w tej maseczce w sklepie, to też mi Pan każe odejść?" – zapytała Samusionek, jednak nie doczekała się odpowiedzi policjanta.
Funkcjonariusz odpędzał aktorkę z córką, gdyż jego zdaniem uczestniczyły w spontanicznym zgromadzeniu, jednak nagranie ukazuje, że okolica była pusta. Znana z filmu "Och, Karol 2" i serialu "Na Wspólnej" aktorka przyznała, że czuła się zagrożona w sytuacji konfrontacji z policją.
"Naprawdę miałam wrażenie, że jeszcze chwila i dostanę w twarz. Film nie oddaje jego [policjanta – przyp. red.] mowy ciała. Moja córka była popychana. Czułam, że mogą zrobić z nami wszystko. Byłyśmy same" – napisała we wpisie pod zamieszczonym materiałem.
Czytaj dalej: Wyrok TK ws. aborcji oburzył Damięcką. Opublikowała mocną grafikę na Instagramie