Dziennikarz Polsatu pogardliwie poucza kobiety. "Seks to nie zakupy na Zalando"
Zaostrzenie prawa aborcyjnego po publikacji opinii Trybunału Julii Przyłębskiej budzi spore poruszenie nie tylko na ulicach, ale także w mediach społecznościowych. W piątek sporo kontrowersji wywołał wpis Bartłomieja Maślankiewicza, dziennikarza Polsat News, który opowiada się za zmuszeniem kobiet do donoszenia uszkodzonej ciąży,
"Nie zgadzam się, ale usiłuję zrozumieć, że ktoś uważa życie za poświęcenie. Sądzi, że trzeba nieść krzyż. I ochrzcić śmiertelnie chore dziecko. I patrzeć na jego śmierć. Ale jak mam przekonać córki, że warto jednak mieszkać w Polsce, z takim aborcyjnym prawem, to ja nie wiem" – napisał na Twitterze Piasecki.
"Służę pomocą. Proszę im powiedzieć, że seks to nie zakupy na Zalando. Ciąża to nie jest produkt niespełniający oczekiwań, a aborcja to nie jest zwrot niechcianego towaru do paczkomatu. Później może im redaktor podsunąć świadectwa kobiet, które straciły ciążę i dalej jakoś pójdzie" – stwierdził dziennikarz Polsatu.
Jego pouczanie nie spodobała się jednak śledzącym wątek kobietom. "Tym wpisem pokazuje Pan, że nie ma pojęcia o kobietach, a także uważa nas za jakieś pustaki, które nie mają zielonego pojęcia o życiu i do objaśnienia go potrzebują mężczyzn. Wpis nieludzki, głupi i podły" – skwitowała słowa Maślankiewicza dzienniarka Marta Kiermasz z VOX FM.
Bartłomiej Maślankiewicz pracował przez dwa lata w TV Republika. Potem przeszedł do TVP Info, a po trzech latach pracy związał się z Polsatem.
Czytaj także:“Szantaż i terror”, zwolnienie za krytykę PiS. Maślankiewicz ujawnia kulisy pracy w TV Republika, stacja zaprzecza