Fala Strajków Kobiet w mniejszych miastach. "Dziękuję policji, że mnie jeszcze nie zabiła"

Zuzanna Tomaszewicz
W piątek ulicami mniejszych polskich miast ponownie przeszedł Strajk Kobiet. Protestujące wzięły udział w marszu przeciwko zakazowi aborcji embriopatologicznej. Zgromadzenia odbyły się nie tylko w miastach wojewódzkich, takich jak Rzeszów, Częstochowa czy Wrocław, ale i w małych miejscowościach (m.in. Kwidzyn, Lubliniec, Lębork).
W piątek w mniejszych miastach odbył się Strajk Kobiet. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Czytaj także: Rydzyk twierdzi, że obostrzenia sprzyjają Szatanowi. Strajk Kobiet nazywa "orgiami satanistycznymi"

Piątkowe protesty w ramach Strajku Kobiet odbyły się m.in. w Inowrocławiu, Kwidzynie, Lublińcu, Lęborku, Gliwicach, Ostródzie, Częstochowie, Rzeszowie oraz we Wrocławiu. W "mieście stu mostów" (tak nazywane jest ostatnie z wymienionych miejsce) demonstranci zmienili nazwę "skweru Solidarności Walczącej" na "rondo Polki Walczącej". W lokalnej manifestacji wzięło udział około tysiąca osób. Przypomnijmy, że pod koniec listopada 2020 roku w czasie warszawskiego Strajku Kobiet protestujący także przemianowali nazwę jednego z miejsc. Grupa osób użyła furgonetki oraz drabiny do tego, aby zawiesić nad Rondem Romana Dmowskiego nową tablicę z napisem: "Rondo Praw Kobiet".


W piątek w Inowrocławiu protestujące osoby strajkowały w swoich autach, spowalniając tym samym ruch uliczny. Ulicami Częstochowy przeszedł zaś "czarny spacer" liczący kilkudziesięciu uczestników. "Dziękuję policji, że mnie jeszcze nie zabiła" – można było przeczytać wśród haseł zamieszczonych na transparentach. W środę 27 stycznia Trybunał Julii Przyłębskiej - zgodnie z życzeniem Jarosława Kaczyńskiego wyrażonym w 2016 roku - opublikował uzasadnienie wyroku z października 2020 roku w sprawie przepisów dopuszczających legalne przerywanie ciąży. Publikacja wyroku Trybunału oznacza, iż w praktyce władza odebrała kobietom prawo do przerwania ciąży, która jest ciężko uszkodzona.

Czytaj także: "Zastanówmy się, jak karać kobiety". Działaczka anti-choice zaszokowała na łamach dziennika