Nie żyje Krzysztof Kowalewski. Gwiazda filmów Barei miała 83 lata

Zuzanna Tomaszewicz
Smutna wiadomość. Nie żyje Krzysztof Kowalewski. Aktor, który wystąpił w filmach Stanisława Barei oraz wcielił się w postać pana Sułka w kultowym słuchowisku Radiowej Trójki, miał 83 lata. O jego śmierci poinformował Jan Hartman.
Krzysztof Kowalewski miał 83 lata. Fot. Tomasz Kamiński / Agencja Gazeta
"Dobranoc, panie Sułku. Wspaniały facet, twardy, ocalony z Zagłady" – napisał w mediach społecznościowych Jan Hartman, zamieszczając do wpisu czarnobiałe zdjęcie Krzysztofa Kowalewskiego. Krzysztof Kowalewski urodził się 1937 roku w Warszawie. W 1960 roku ukończył aktorstwo na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej (obecnie Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie).
Aktor zadebiutował epizodyczną rolą w "Krzyżakach" w reżyserii Aleksandra Forda. Później pojawił się na ekranie m.in. w serialu wojennym "Kolumbowie" oraz w komedii "Godzina szczytu".


Kowalewski zasłynął dzięki udziałowi w kilku filmach Stanisława Barei, w tym w "Brunecie wieczorową porą", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" oraz "Misiu". Radiosłuchacze na zawsze zapamiętają go natomiast jako tytułową postać w słuchowisku "Kocham pana, panie Sułku".

83-letni artysta był dwukrotnie żonaty – w latach 60. Wziął ślub z kubańską tancerką, Vivian Rodriguez, z którą miał syna Wiktora. W 2002 roku ożenił się zaś z aktorką Agnieszką Suchorą, z którą miał córkę Gabrielę.

Kowalewski był członkiem honorowego komitetu poparcia dla Bronisława Komorowskiego, gdy ten brał udział w wyborach prezydenckich w 2010 i 2015 roku.

Czytaj także: Kowalewski miażdży PiS w wywiadzie. "Zostałem prostakiem na długo przed Gajosem"