Mobbing na planie "Buffy: Postrach wampirów". Reżyser znęcał się nawet nad ciężarną
Gwiazdy coraz głośniej mówią o nadużyciach w branży rozrywkowej. Na powierzchnię wypływają nie tylko aktualne sprawy, ale również te z przeszłości. Jedna z aktorek grających w serialu "Buffy: Postrach wampirów" opowiedziała o swoich przeżyciach z reżyserem produkcji, a reszta obsady poparła jej zarzuty.
"Bezdusznie nazywał mnie 'grubą', gdy byłam w czwartym miesiącu ciąży. Był złośliwy i zmuszał ludzi do rywalizacji o swoją uwagę i aprobatę" – opisuje aktorka.
Jak relacjonuje Charisma, reżyser wkrótce spełnił swoje groźby. "Zaczął atakować moją kobiecość, kpić z moich przekonań religijnych, oskarżać mnie o sabotowanie serialu, a następnie bezceremonialnie mnie zwolnił w kolejnym sezonie, gdy urodziłam dziecko" – czytamy dalej.
Charisma Carpenter wyznała, że przez agresywne zachowanie Whedona na planie, przez długie lata walczyła z chroniczną chorobą. Ruch #MeToo nakłonił ją jednak do wyjawienia prawdy o reżyserze popularnego serialu. Dzięki niemu Carpenter uwierzyła, że oprawców z Hollywood wreszcie dosięgnie sprawiedliwość.
Carpenter wsparły również koleżanki z planu. Sarah Michelle Gellar (serialowa Buffy) wydała oficjalne oświadczenie na swoim profilu na Instagramie.
"Podczas gdy jestem dumna, że moje nazwisko będzie już zawsze kojarzone z Buffy Summers, nie chcę być na zawsze kojarzona z Jossem Whedonem. Obecnie skupiam się na wychowywaniu rodziny i przetrwaniu pandemii, więc nie będę teraz wygłaszać innych oświadczeń. Ale stoję po stronie wszystkich osób, które doświadczyły nadużyć i jestem z nich dumna, że zabierają głos" – napisała.