Rudzińska-Bluszcz rezygnuje z walki o stanowisko RPO. "Nie chcę brać udziału w tym teatrze"

Anna Świerczek
Nie będę kandydować na Rzecznika Praw Obywatelskich – oświadczyła w mediach społecznościowych Zuzanna Rudzińska-Bluszcz. Senat nie wyraził w czwartek zgody na powołanie kandydata PiS Piotra Wawrzyka na funkcję RPO, dlatego też cała procedura wyboru musi ruszyć ponownie.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich został wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. PiS kilkukrotnie odrzuciło kandydaturę mec. Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz, która miała poparcie ponad tysiąca organizacji społecznych.
Czytaj także: "PiS będzie ją upokarzać, aż się podda?". Rudzińska-Bluszcz o beznadziejnej walce o urząd RPO
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym, że Senat nie wyraził zgody na powołanie Piotra Wawrzyka na stanowisko RPO, dlatego cała procedura znów musi zostać ponowiona. Dodajmy, że wybór następcy Adama Bodnara przedłuża się już od września 2020 roku.


– Skala lekceważenia, demonstracyjnej pogardy dla urzędu RPO ze strony większości parlamentarnej pokazuje, że chodzi nie o wybór człowieka, który pomoże obywatelom, ale o kogoś, kto przyklepie każdą decyzję władzy – tak Zuzanna Rudzińska-Bluszcz skomentowała przeciągający się proces wyboru nowego RPO.

Kandydatka popierana m.in. przez Lewicę i Koalicję Obywatelską oświadczyła tym samym, że rezygnuje z ponownego ubiegania się o stanowisko RPO. – Muszę powiedzieć, że jestem głęboko poruszona stosunkiem rządzących do instytucji RPO, w którą wierzę i której poświęciłam ostatnie 5 lat swojego życia. Skala lekceważenia, demonstracyjnej pogardy dla tego urzędu ze strony większości parlamentarnej pokazuje, że chodzi nie o wybór człowieka, który pomoże nam, obywatelom, w sporach z państwem, ale o kogoś, kto przyklepie każdą decyzję władzy, jak to jest z TK – uzasadniała swoją decyzję mecenas Rudzińska-Bluszcz.

Według niej wybór jednego z najważniejszych urzędników w państwie przypomina obecnie grę w teatrze, dlatego podjęła taką, a nie inną decyzję. Podkreśliła też, że gdyby w przyszłości zmieniła się koncepcja wyboru osoby na stanowisko RPO, to będzie gotowa znów kandydować.