"Można upaść niżej?" Tusk jednym zdaniem odpowiedział na materiał TVP ws. Smoleńska
Donald Tusk krytycznie skomentował nagranie pokazane przez TVP z narady, która odbyła się 23 kwietnia 2010 roku, czyli dwa tygodnie po katastrofie smoleńskiej. W materiale Edmund Klich, przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, skarżył się na brak środków i kontaktów z rządem.
Podczas trwającej wiele godzin rozmowy dyskutowano między innymi o formie prawnej śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Polskie władze zgodziły się na wybór Konwencji Chicagowskiej, którą zaproponowała strona rosyjska.
Rozmowa Tuska z Klichem. Co pokazała TVP?
Klich twierdził na nagraniu, że od tygodnia nie mógł skontaktować się z Donaldem Tuskiem, choć starał się o to. Dodał, że nie dostał nawet jednego tłumacza z uprawnieniami.– 15 kwietnia była pierwsza próba kontaktu. Nie miałem zamiaru informować mediów. Ale widzę, że nie ma szans na spotkanie, w związku z tym podjąłem ten dramatyczny krok. Bo ja czuję na sobie wielką odpowiedzialność za to, co robię – podkreślił.
Tusk zwrócił uwagę, że w mediach Klich zasugerował, iż Rosjanie mają przewagę przez błąd polskiego rządu. Polski akredytowany przy MAK przyznał, że w ten sposób chciał zmusić premiera do zaproszenia go na rozmowę.
Klich uważał, że rząd nie powinien zgodzić się na uznanie zaproponowanej przez Rosjan Konwencji Chicagowskiej za podstawę prawną wyjaśniania przyczyn katastrofy.
– Pan, jako przewodniczący komisji, lecąc do Smoleńska, nie miał wyrobionej opinii na temat tego, na podstawie jakich przepisów najlepiej prowadzić dochodzenie? – kontrował Tusk, na co Klich odrzekł, że on zajmuje się lotnictwem cywilnym.
Tusk przyznał, że o możliwości wyboru nieodpowiedniej podstawy prawnej po raz pierwszy usłyszał w wywiadzie, którego Klich udzielił mediom. Podkreślił, że również jego rozmówca wcześniej tego nie sugerował. Skrytykował go za to, że po raz pierwszy wspomniał o tym przed kamerami.