Wspaniała walka o finał PlusLigi. Wielki faworyt pokonany, będzie kolejna bitwa

Krzysztof Gaweł
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała w środę dopiero czwarty w tym sezonie PlusLigi mecz i nie awansowała do finału rozgrywek. Pozbawieni Pawła Zatorskiego faworyci musieli uznać na wyjeździe wyższość PGE Skry Bełchatów. Ekipa Michała Gogola wygrała 3:1 (31:29, 17:25, 27:25, 25:20) i jeszcze nie straciła szansy na walkę o złoto. Decydujący mecz w niedzielę 11 kwietnia (godz. 14:45).
Grupa Azoty ZAKSA i PGE Skra wciąż walczą o awans do finału PlusLigi Fot. PlusLiga
Siatkarze Grupa Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle w pierwszym półfinale PlusLigi rozbili bełchatowian w swojej hali Azoty 3:0, ale w rewanżu - o czym klub poinformował tuż przed meczem - musieli radzić sobie bez libero Pawła Zatorskiego. Pochodzący z Bełchatowa zawodnik doznał urazu pleców i kędzierzynianie stracili jeden ze swoich filarów w kluczowym momencie rywalizacji o finał PlusLigi.
Czytaj także: Pierwsze półfinały PlusLigi za nami. Faworyci bliżej gry o złoto

Pojedynek rozpoczął się udanie dla gospodarzy, którzy grali skutecznie w ataku i budowali przewagę (9:5). Kędzierzynianie długo wchodzili na właściwe obroty, ale jak już złapali wiatr w żagle, zaraz dogonili gospodarzy z Bełchatowa (15:15). Walka była bardzo zacięta, wyrównana i godna półfinału (22:22). A emocji nie brakowało do końca, który długo nie nadchodził.


Goście wygrali ważną kontrę w samej końcówce, Milad Ebadipour trafił w ataku (24:22), ale Grupa Azoty ZAKSA wyrównała, bo Jakub Kochanowski zagrał w bloku jak profesor (24:24). Walkę na przewagi wygrali wreszcie gospodarze, Dusan Petković najpierw trafił kapitalnie zagrywką, a po chwili wykończył na prawej flance kontrę (31:29).

Goście zaraz zabrali się za Dusana Petkovicia na siatce, zablokował go Kamil Semeniuk i Grupa Azoty ZAKSA prowadziła już 5:2. Grała jednak nierówno, bełchatowianie naciskali i zaraz mieli gości na wyciągnięcie ręki 12:12. W ataku zaczął dominować Aleksander Śliwka (20:17), który obijał blok PGE Skry jak tylko chciał. A w samej końcówce partii drugiej serią zagrywek popisał się Kamil Semeniuk i Grupa Azoty ZAKSA wyrównała stan meczu (25:17).

Partia trzecia od początku była bardzo wyrównana, choć Grupa Azoty ZAKSA prowadziła najpierw 4:2. Później wynik oscylował cały czas wokół remisu (12:12, 17:17), a z obu stron sypały się potężne ciosy w ataku, a rywalizacja na siatce musiała się podobać. Goście znów odskoczyli, bo zaczęli lepiej zagrywać i odrzucili PGE Skrę od siatki (21:18). Decydujące piłki wygrali bełchatowianie, Petković wzmocnił serwis, a Ebadipour trafił kluczowy atak, dając drużynie prowadzenie w meczu (27:25).

Przez połowę czwartego seta toczyła się zacięta walka obu drużyn, która mogła się podobać. Od stanu 14:14 kontrolę na boisku zaczęła przejmować PGE Skra, trafiał Dusan Petković, a na środku siatki rządził Mateusz Bieniek (20:16). Gra kędzierzynian nagle się rozsypała, pojawiły się błędy i wynik uciekł (23:18). Ostatni punkt w meczu zdobył Milad Ebadipour (25:20), o losach awansu zadecyduje mecz numer trzy.

Trzecie i decydujące starcie odbędzie się w niedzielę, 11 kwietnia 2021, w kędzierzyńskiej hali Azoty. Faworytem znów będzie Grupa Azoty ZAKSA, która być może będzie już mogła skorzystać z usług kluczowego gracza, Pawła Zatorskiego. Zwycięzca znajdzie się w finale, gdzie czeka już zespół Jastrzębskiego Węgla.

PGE Skra Bełchatów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (31:29, 17:25, 27:25, 25:20)
Stan rywalizacji: 1-1; mecz nr 3: 11 kwietnia (niedziela), godz. 14:45