Zamachowska ma nowego "adoratora"? Jednocześnie ma czekać na konfrontację z Muskałą
Tak to już jest w showbiznesie, że im głośniej rozgłasza się światu swoją miłość, tym większe zainteresowanie budzi jej zakończenie. Nie inaczej stało się w przypadku rozstania Moniki i Zbigniewa Zamachowskich. Odkąd pod koniec marca paparazzi przyłapali aktora jak wynosi kartony z mieszkania dziennikarki na Żoliborzu, co i rusz pojawiają się w tej sprawie nowe wątki.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że na deskach warszawskiego Och! Teatru Muskała gra kobietę, w której zakochuje się postać Zamachowskiego, która na domiar odkrywa, że... nienawidzi swojej żony.
"Jeśli ktoś zdecydował, że musi odejść, nie mam prawa nic w tej sprawie zrobić. Mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, gdy usiądziemy ze Zbyszkiem, emocje już opadną i będę miała okazję wysłuchać jego żalu. Bo to była jego decyzja" - opowiadała. Dodała też, że jej mama od początku była przeciwna jej trzeciemu małżeństwu.
Jednocześnie Monika Zamachowska raz po raz nawiązuje do rozstania na swoim koncie na Instagramie, raz pisząc o "nowych początkach", kiedy indziej zaś dziękując fanom za wsparcie.
Czytaj także: Monika Zamachowska informuje, że wraca do zawodu. I wspomina o rozwodzie tuż przed 7. rocznicą ślubu
Tymczasem, jak donosi Pudelek, być może w życiu dziennikarki (która wróciła obecnie do branży PR, w której zaczynała) już niedługo może się pojawić nowy mężczyzna. Chodzi o znajomego, który od dawna miał okazywać Monice swoje względy. Dalej jest jeszcze ciekawiej. "Media i ludzie z góry niesprawiedliwie ją ocenili. Doświadczenia te tylko ją wzmocniły i kiedy tylko przypomina sobie o tych wydarzeniach, z dużo większym optymizmem i dystansem podchodzi do swojego nieudanego związku. Jedyne, czego na ten moment Monika by sobie nie życzyła, to konfrontacja z Gabrysią. W jej sercu mimo wszystko jest żal o to, że z jakichś względów w oczach Zbyszka to Gabrysia okazała się tą lepszą" - mówi portalowi osoba z otoczenia Zamachowskiej.
źródło: Pudelek