Legia Warszawa blisko mistrzostwa Polski. Koronacja w meczu z odwiecznym rywalem?
Legia Warszawa pokonała w niedzielę w Gdańsku miejscową Lechię 1:0 (0:0), a gola zdobył z rzutu karnego Tomas Pekhart. Taki wynik oznacza, że 1 maja w stolicy Wojskowi mogą fetować mistrzostwo Polski. I to w starciu z odwiecznym rywalem, czyli Wisłą Kraków. Lechia straciła okazję, by wskoczyć na czwarte miejsce w lidze.
W pierwszej odsłonie meczu Legia przeważała, rozgrywała piłkę i szukała prowadzenia, a najlepsze okazje marnowali Filip Mladenović - były gracz gdańszczan - oraz Luquinhas. Piłkarze zawieszonego Czesława Michniewicza mieli mecz pod kontrolą, ale nie potrafili pokonać Dusana Kuciaka, którzy przecież bronił przed laty warszawskiej bramki. Po drugiej stronie Artur Boruc nie miał wiele pracy.
W drugiej odsłonie Legia ruszyła do ataku, jednak zdecydowanie utrudniała jej zadanie pogoda, bo nad Gdańskiem przechodziły chmury i padał deszcz ze śniegiem. Lechia grała z kontry i mogła wyjść na prowadzenie, ale w 59. minucie Flavio Paixao trafił w słupek bramki gości. W odpowiedzi Wojskowi zyskali rzut karny - faulował Mario Maloca, a arbiter długo sprawdzał zagranie za pomocą VAR.
Wreszcie do piłki ustawionej na "wapnie" ruszył Tomas Pekhart i po okresie posuchy zdobył swojego 22. gola w obecnym sezonie. Lechia musiała atakować, ale robiła to dość nieskładnie, raptem raz zatrudniając Artura Boruca. Wojskowi mogli podwyższyć, ale Rafael Lopes przegrał pojedynek z Dusanem Kuciakiem. Tak czy siak, Legia wygrała arcyważny mecz w Trójmieście.
Koronacja Legii znów przesunęła się w czasie, ale jest w sezonie 2020/2021 nieunikniona. Najbliższa okazja już 1 maja w stolicy, gdy Wojskowi zmierzą się na Łazienkowskiej 3 z Wisłą Kraków. Jeśli wygrają z Białą Gwiazdą, sięgną po kolejny tytuł, w dodatku w starciu z odwiecznym rywalem. Ten triumf może mieć dla warszawian wyjątkowy smak.
Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Tomas Pekhart (71-karny)