Burza po występie posła Lewicy w "Kropce nad i". Posłanka... jak żona: "słyszy to, co chce"
Po ostatniej "Kropce nad i" w TVN24 rozgorzała dyskusja w sieci. Chodzi o sposób, w jaki odnosił się do posłanki Barbary Nowackiej przedstawiciel Lewicy Marek Dyduch. Padły zarzuty m.in. o seksistowskie komentarze.
Barbara Nowacka w TVN24 komentowała fakt, że Lewica dogadała się z obozem władzy w tej kwestii. – Nie mogę się nadziwić, że nie upomniano się tam chociażby o prawa pracowników wolnych mediów, o prawa pracownicze, że nie zadbano o samorządy – argumentowała.
Marek Dyduch w odpowiedzi zapewnił, że koalicja z PiS jest wykluczona, ale przy okazji pokusił się o zaskakującą uwagę pod adresem Nowackiej. – Posłanka Nowacka słyszy tak, jak moja żona. Czyli to, co chce – stwierdził. – To miało być zabawne, czy seksistowskie? – dopytywała przedstawicielka KO.
Dyduch brnął jednak dalej w swoich wypowiedziach i nie skończył na porównaniu posłanki do swojej żony. Przekonywał, że jest "bardzo wyważonym człowiekiem, ale przecież wszyscy widzą, że pani poseł trajkocze". – Chce mnie zagadać jakimiś argumentami, które nie mają w tej dyskusji żadnego znaczenia – wskazywał.
Posłanka Katarzyna Lubnauer nie ma wątpliwości, że gość "Kropki nad i" popisał się "chamstwem". Z kolei Dorota Niedziela z Koalicji Obywatelskiej przekonywała, że poseł Dyduch "więcej powiedział o stosunku do kobiet niż wszystkie deklaracje lewicy".
Czytaj także: Posłanka Lewicy odpowiada Strajkowi. "Stanęłyście po stronie Ziobrystów i Konfederatów"