Kaczyński ma poważny zarzut do prokuratury. "Nie widzę żadnych efektów pracy"
Jarosław Kaczyński jest niezadowolony z tego, jak idzie wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS w nowym wywiadzie dał do zrozumienia, że nie wszystkie instytucje działają w tej sprawie tak, jak należy.
Wicepremier ds. bezpieczeństwa dopytywany o to, co stało się w Smoleńsku odparł, że "w tym sensie ma pewność, że doszło do czegoś więcej niż tylko uderzenia samolotu w miękką powierzchnię, w to smoleńskie błoto”. Jak podkreślił, miał różne wątpliwości związane z tą sprawą.
– O prokuraturze nie będę się wypowiadał, bo uczciwie mówiąc, nie widzę żadnych efektów tej pracy – uciął Kaczyński. Ponadto znowu obwinił rząd Donalda Tuska za tragedię z 10 kwietnia 2010 r.
– W efekcie decyzji ówczesnego rządu o przyjęciu protokołu trzynastego na forum międzynarodowym, możemy tę sprawę postawić na poziomie politycznym. Możliwości dociekania prawdy w trybie, nazwijmy to, procesowym z tego powodu nie mamy. Wynika to z ówczesnych fatalnych decyzji rządu, a szczególnie ówczesnego premiera – tłumaczył prezes PiS.
Dodajmy, że na razie prokuratura bada też inne wątki ws. katastrofy, o których niedawno poinformowała "Gazeta Wyborcza". Śledczy sprawdzają m.in., czy doszło do zanieczyszczenia dowodów zebranych na miejscu katastrofy smoleńskiej, a dziś rozsyłanych do badań w zagranicznych laboratoriach.
Czytaj także: Prokuratura bada nowy wątek ws. katastrofy smoleńskiej. Przesłuchuje kluczowych świadków