Pudzianowski wygrał walkę na KSW i zaatakował krytyków. "Zamknęliśmy mordy klakierom"

Krzysztof Gaweł
Mariusz Pudzianowski pokonał Łukasza "Jurasa" Jurkowskiego podczas walki wieczoru gali KSW 61 i mocno odpowiedział krytykom, którzy odsyłali go do federacji Fame MMA, odmawiając sportowej klasy. – Zamknęliśmy mordy klakierom, którzy mówili, że "idą się popieścić do klatki" – mówił po walce "Pudzian", a później dziękował swojemu rywalowi i dobremu koledze.
Mariusz Pudzianowski wygrał swoją piętnastą walkę w federacji KSW Fot. KSW
Starcie Mariusza Pudzianowskiego z Łukaszem "Jurasem" Jurkowskim było walką wieczoru podczas gali KSW 61. Były strongman pewnie pokonał wojownika, który od lat częściej zasiada na fotelu komentatora MMA, niż wchodzi się bić do klatki. Pudzianowski musiał przyjąć krytykę, że dostał zbyt łatwego rywala i że powinien walczyć w Fame MMA, a nie w poważnych galach sportów walki.

Po wygranej z "Jurasem", którego zdominował w klatce i od którego był o klasę lepszy, "Pudzian" nie wytrzymał i odpowiedział ostro krytykom czy w zasadzie hejterom. – Zamknęliśmy mordy klakierom, którzy mówili, że "idą się popieścić do klatki" – mówił triumfujący wojownik, który po raz piętnasty w KSW cieszył się z wygranej.

Po walce Mariusz Pudzianowski zabrał głos w mediach społecznościowych. "Było ciężko. Łukasz "Juras" Jurkowski postawił poprzeczkę wysoko bardzo, ale daliśmy Wam dobrą walkę jak obiecaliśmy obaj!!!" - napisał i podziękował rywalowi za pojedynek.

"I nadal zostajemy kolegami i pomagamy sobie na treningach to jest lepsze niż ta wygrana!!!" - dodał Pudzianowski, który już przed walką nie krył, że koleguje się z "Jurasem" i że wiele mu zawdzięczał na początku swojej przygody z MMA.

– Ciągnąłem tę walkę z charakteru. Nie oszukam czasu i tylko ośmiu tygodni przygotowań – ocenił swój występ Jurkowski, który chciał pokonać "Pudziana" doświadczeniem i sprytem, ale nie był w stanie dotrzymać kroku "Pudzilli", jak sam nazywa swojego rywala.