Adrianna Biedrzyńska pokonała guza mózgu. Winą za chorobę obwiniła depresję i stres

Bartosz Świderski
8 czerwca przypadał Światowy Dzień Guza Mózgu. Z tej okazji Adrianna Biedrzyńska wróciła pamięcią do walki z chorobą sprzed siedmiu lat. Zdaniem aktorki jej stan był wynikiem stresu oraz depresji. Biedrzyńska zaapelowała na Instagramie, aby dbać o swoje zdrowie psychiczne.
Adrianna Biedrzyńska podzieliła się historią swojej choroby Fot. Instagram / adrianna_biedrzynska
"Jestem przykładem osoby, która na własne życzenie, stresem i depresją, wygenerowała ten straszny gen. To diagnoza Profesora. Dostałam wyrok: trzy tygodnie do trzech miesięcy życia" – zaczęła swój wpis na Instagramie Adrianna Biedrzyńska.

Aktorka "wygrała z intruzem, który zadomowił się w jej głowie". "Wygrałam dzięki mądrym, cudownym ludziom. We wrześniu minie siedem lat, kiedy to Profesor Mirosław Ząbek, wspaniały neurochirurg, usunął tego nieproszonego gościa, a mój mąż Sebastian czuwał przy mnie tyle miesięcy, lat..." – relacjonowała.

Adrianna Biedrzyńska o zdrowiu psychicznym

Zdaniem Adrianny Biedrzyńskiej "większość chorób i tragedii z nimi związanych zaczyna się od naszego stanu psychicznego". Zaapelowała więc do swoich obserwatorów, aby dbali o swoje zdrowie psychiczne, "szczególnie w tych tak trudnych dzisiejszych czasach".


"Dbajmy o siebie i bądźmy czujni na innych, tych, którzy potrzebują pomocy... Nie lekceważmy wszelkich objawów depresji, załamań, zapaści psychicznych. Wyciągajmy pomocną dłoń tym, którzy tego potrzebują" – radziła aktorka. "Patrzmy uważniej na wszystkich wokół nas, bądźmy dla siebie łagodni i wyrozumiali. Dajmy spokój z agresją, hejtem, ocenianiem okrutnym, odrzucanie. Pielęgnujmy relacje, przyjaźnie... i reagujmy na tych, którzy nagle uciekli gdzieś, zamknęli się w swoim świecie, w swoim samotnym świecie, bo nie daj Boże..." – ciągnęła.

Jak przypomniała Biedrzyńska, "mamy tylko jedno życie". "Staram się wyciągać wnioski z moich doświadczeń nieciekawych. Nie zawsze to wychodzi, nie zawsze mam tyle siły, żeby samą siebie 'postawić do pionu'. Są dni, chwile, kiedy chciałabym uciec gdzieś daleko, są chwile kiedy tak bardzo potrzebuję bliskich, silniejszych, mądrzejszych" – wyjawiła.

I szczerze wyznała: "Szanuję i jestem wdzięczna za kolejną szansę, ale mam świadomość, że sama, często nie dałabym rady".