Mężczyznę, który spoliczkował Macrona spotka kara. 28-latek trafi do więzienia

Julia Łowińska
4 miesiące więzienia – taki wyrok usłyszał 28-letni Francuz, który zaatakował Emmanuela Macrona na spotkaniu we wtorek. Za ukaraniem mężczyzny opowiedzieli się nawet oponenci obecnej głowy państwa, w tym skrajnie prawicowa polityk Marii Le Pen, która była największą rywalką Macrona podczas ostatnich wyborów prezydenckich.
Kara więzienia dla mężczyzny, który spoliczkował Macrona. Fot. Jakub Pokrzycki / Agencja Gazeta

Macron zaatakowany przez młodego Francuza

O całym zajściu pisaliśmy w naTemat we wtorek. Emmanuel Macron udał się z wizytą na południowy wschód kraju. Miała to być pewnego rodzaju "inauguracja" związana z poluzowaniem kolejnych obostrzeń podczas pandemii Covid-19. Jeden z obecnych na spotkaniu mężczyzn dopuścił się ataku. Na filmiku widać, jak prezydent Francji wita się przybyłymi na okazję ludźmi. W pewnym momencie mężczyzna w zielonym t-shircie wita się z prezydentem podając mu rękę, a następnie zamachuje się i uderza Macrona. Człowiek nawoływał też do bojkotu prezydenta. Teraz stanął przed sądem.

Więzienie dla mężczyzny, który spoliczkował prezydenta Francji

Damien Tarel, bo tak nazywa się mężczyzna, który spoliczkował Macrona tłumaczył się, że działał pod wpływem impulsu. Sąd stwierdził jednak, że był to "umyślny atak przemocy".


Damien Tarel popiera skrajnie prawicowe ugrupowania i jest fanem średniowiecznej walki. Jednak nawet znana z prawicowych poglądów Marie Le Pen opowiadała się za surową karą. Część sędziów dopominała się 14 miesięcy więzienia z 18 w zawieszeniu. Ostatecznie 28-latek spędzi w więzieniu 4 miesiące. Kara odbędzie się natychmiast.

Macron opowiedział się za konsekwencjami dla mężczyzny, ale podkreślił, że nie powinny być zbyt surowe i adekwatne do popełnionego czynu. Wydarzenia mają miejsce na rok przed wyborami prezydenckimi we Francji.
Czytaj także: Co kryje się za spoliczkowaniem prezydenta Francji? Młodzi nie wytrzymują kryzysu w kraju