Nieudana akcja prawicowych internautów. Nikt nie odesłał książki Oldze Tokarczuk

Agata Sucharska
Po głośnym wywiadzie Olgi Tokarczuk, w którym skrytykowała m.in. sytuację polityczną w Polsce, środowiska prawicowe sugerowały, żeby odsyłać pisarce jej książki. "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że w akcji #OdeślijOldzeKsiążkę, którą zapowiadano w internecie, nie wzięła udziału ani jedna osoba.
Nieudana akcja prawicowych internautów. Nikt nie odesłał książki Tokarczuk. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że Olga Tokarczuk w zeszłym tygodniu udzieliła wywiadu włoskiej gazecie "Corriere della Sera". Noblistka poruszyła w nim kwestię reżimu na Białorusi wskazując, że pandemia koronawirusa pomogła dyktaturze. – Przechodzi ona w zasadzie bez większych konsekwencji. Łatwiej sterować społecznością, która jest przestraszona – komentowała Tokarczuk.

Noblistka odniosła się również do protestów ws. aborcji zwracając uwagę, że obostrzenia ograniczają protestujących, a wprowadzone nowe prawo ws. przerywania ciąży jest po prostu "barbarzyńskie". Sytuację w ojczyźnie porównała do innych rozwijających się na świecie reżimów, mówiąc że Białoruś jest jak Polska. Tokarczuk zwróciła uwagę, że kto myśli inaczej niż partia rządząca, ten ma pod górkę, a wolność słowa coraz bardziej staje się iluzją.


Wypowiedzi te nie spodobały się wielu osobom. Prawicowe środowiska stwierdziły, że "Olga Tokarczuk szkaluje Polskę i pluje w twarz więźniom Łukaszenki, kłamiąc w 'Corriere della Sera', że mamy ustrój jak Białoruś". Pojawiły się też sugestie, że książki Olgi Tokarczuk należy odesłać, podobnie jak przed laty laureatowi literackiego Nobla Knutowi Hamsunowi, który poparł Adolfa Hitlera.

Do akcji odniosła się Fundacja Olgi Tokarczuk. "W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi akcji odsyłania książek, a także możliwości skorzystania z nich w zamian za wpłatę na rzecz Fundacja Olgi Tokarczuk informujemy, iż wszystkie nadesłane do nas egzemplarze przekażemy w ramach wsparcia na aukcję charytatywną na rzecz organizacji walczących o prawa osób LGBT+" – zaznaczono.

11 czerwca "Wyborcza" skontaktowała się Wrocławskim Domem Literatury, aby zapytać o nadesłane egzemplarze. Okazało się, że po tygodniu od zapowiedzi akcji #OdeślijOldzeKsiążke, książek nie przysłał nikt.

– Nie dziwi mnie to, natomiast zaskakuje nas skala internetowego trollingu. Pod tą akcją nie podpisała się żadna konkretna osoba, a jednak ktoś narzucił niemałej grupie perspektywę, iż mamy do czynienia z ruchem krajowym. Zastosowano myślenie magiczne, które nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ta akcja nie istnieje – skomentował Irek Grin, dyrektor Wrocławskiego Domu Literatury.
Czytaj także: Żenujący wpis byłej szefowej "Wiadomości" TVP. Trudno uwierzyć, jak uderzyła w Olgę Tokarczuk