Ewa Farna pozuje topless. Piosenkarka zdradziła, jakie ma podejście do feminizmu
Ewa Farna, która od dawna wspiera ruch body positive, w najnowszej publikacji w mediach społecznościowych pokazała swoje zdjęcie, na którym pozuje topless. Piosenkarka w opisie zdradziła, jakie ma podejście do feminizmu.
– Moje ciało bywało gnębione przez innych i nawet się wstydzę, że czasami w nie zwątpiłam. (...) Całe życie ciało będzie się zmieniać, zmiana to jedyne, na co możemy liczyć. Więc chcę potrafić polubić albo przynajmniej zaakceptować to, czego nie da się zmienić – podkreśliła.
Warto wspomnieć, że Farna promuje ruch body positive, który ma na celu (w dużym uproszczeniu) rozszerzanie kanonu piękna, ale też normalizację ciał wypieranych dotychczas z medialnego dyskursu.
W ostatnim wpisie na Instagramie opublikowała swoje zdjęcie, na którym pozuje zanurzona w wodzie. Można odnieść wrażenie, że nie ma ona na sobie góry od stroju kąpielowego.
Wyjątkowy kadr opatrzyła osobistym opisem. Podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat feminizmu. – Zapytali mnie, czy nazwałabym siebie feministą. Mam problem ze zdefiniowaniem tego słowa – zaczęła Farna.
Jednocześnie podkreśliła, że nie podoba się jej, gdy niektóre feministki występują przeciwko mężczyznom. – Ale samo słowo feminizm ma też takie negatywne konotacje… Niektóre feministki występują zupełnie przeciwko mężczyznom, a to nie jest bliska mi postawa – napisała gwiazda.
W kolejnej części Farna wyznała, że nie wyobraża sobie świata bez mężczyzn.
– Wiecie, ja lubię facetów. Nie chciałabym świata bez nich, wiem jak są ważni. Tak samo jak dziewczyny… Potrafią być przecudowni, sama mam wspaniałego męża, który jest też mocno zaangażowany w wychowanie naszego dziecka – czytamy w poście.
Artystka wyjawiła też, że nigdy nie czuła się gorsza od mężczyzn. Zdaje sobie jednak sprawę, że nie każda ma takie doświadczenia, dlatego dbanie o prawa kobiet jest dla niej bardzo istotne.
– Dbanie o praw kobiet jest więc dla mnie bardzo ważne, bo dziewczyny są mega silnymi istotami. Zazwyczaj silniejszymi niż samym im się wydaje – podsumowała.
Czytaj także: "Jestem gruba, mam hajs i chcę się ubrać". Oto problem kobiet plus size, o którym nie wiesz