Britney Spears ma dość kurateli ojca. Przed sądem oświadczyła: "Chcę odzyskać swoje życie"
Wszystko wskazuje na to, że rację mieli fani, którzy uważali, że Britney Spears jest pod toksyczną kuratelą swojego ojca. Jak podaje NBC, piosenkarka wyznała przed sądem, że kontrolował on każdy aspekt jej życia. Teraz Spears mówi, że chce odzyskać swoje życie.
Britney Spears skomentowała dokument dopiero w marcu, twierdząc, że "światło, w którym ją postawiono, zawstydziło ją". Z kolei stan Kalifornia, po emisji dokumentu, zmienił prawo odnośnie osób pod kuratelą, przydzielając każdej z nich doradcę prawnego, który będzie działać w ich sprawie.
Bardzo możliwe, że to właśnie dzięki tej zmianie piosenkarka postanowiła ujawnić prawdę o swoim ojcu. Spears stanęła w środę przed sądem w Los Angeles, by walczyć o uwolnienie się od kurateli. – Chcę odzyskać swoje życie. Nie było moje przez 13 lat i to wystarczy – powiedziała.
Spears wyznała, że jej ojciec "uwielbia kontrolować na 1000 proc.". Zdradziła, że ingerował we wszystkie dziedziny jej życia, m.in. z kim się spotyka oraz jaki ma kolor szafek w kuchni. To jednak nie wszystko – ojciec nie pozwalał jej brać przerw w pracy wtedy, kiedy chciała, wyjść za mąż, a także starać się o więcej dzieci.
– Kłamałam, gdy mówiłam światu, że jestem szczęśliwa i wszystko u mnie ok... Byłam w szoku, byłam w traumie – wyznała. Piosenkarka powiedziała, że wcześniej nie mówiła prawdy, gdyż uważała, że nikt jej nie uwierzy. Podobno nie wiedziała też, że może starać się o zakończenie kurateli.
Ojciec Britney Jamie Spears nie skomentował wypowiedzi córki. Jego adwokat podczas rozprawy przekazał natomiast, że "Panu Spears przykro patrzeć, jak jego córka tak bardzo cierpi. Pan Spears bardzo ją kocha, tak samo, jak jej siostrę".
Czytaj także: Ida Nowakowska świętuje 6. rocznicę ślubu na Instagramie. "Pierwsza rocznica spędzona we trojkę"