Reklama.
Ponad dwa miesiące od premiery dokumentu "Framing Britney Spears", piosenkarka postanowiła wreszcie skomentować go na swoim profilu na Instagramie. Chociaż niektórych może to zdziwić, Britney nie widziała filmu dokumentalnego "New York Timesa" o swoim życiu.
Moje życie od zawsze było oglądane i komentowane. Dla własnego zdrowia psychicznego każdego dnia muszę tańczyć do piosenek Stevena Tylera, by móc poczuć, że żyję. Całe życie występowałam przed innymi. Potrzeba dużo siły, żeby móc zaufać wszechświatowi, kiedy jest się tak wrażliwym, ponieważ od zawsze byłam osądzana, obrażana i zawstydzana przez media... i jestem po dziś dzień.
Nie oglądałam filmu dokumentalnego, ale z tego, co widziałam, światło, w którym mnie postawiono, zawstydzało mnie. Płakałam przez dwa tygodnie i cóż... wciąż czasami płaczę! Robię, co mogę, by być szczęśliwa! Każdy dzień sprawia mi radość! Nie jestem tu po to, żeby być perfekcyjną. Perfekcyjna znaczy nudna.