"Kij na niepokornych". Pokazano na przykładach, jak prokuratura Ziobry uczy śledczych lojalności
Niezależne od władzy Stowarzyszenie Prokuratorów "Lex Super Omnia" pokazało, jak rządzący traktują tych śledczych, którzy nie okazali się posłuszni. W prawie 90-stronicowym raporcie wskazano na licznych przykładach przypadki degradacji, delegacji czy rozmaitych kar dyscyplinarnych.
Czytamy w nim o sposobie rządów "dobrej zmiany" w przejętej prokuraturze i co najsmutniejsze, w zasadzie nikogo to już nie zaskakuje.
Dowiadujemy się, że tych, którzy nie poszli na układ z rządzącymi, czekały wyłącznie szykany, czyli tytułowy "kij". Chodzi o masowe degradacje (tylko w 2016 r. dotknęły 114 doświadczonych prokuratorów), postępowania dyscyplinarne, zarzuty karne dla prokuratorów, czy też karne delegacje do miejsc odległych nawet o kilkaset kilometrów.
LSO opisuje, że karne delegacje spotkały w 2021 roku siedmioro prokuratorów związanych ze stowarzyszeniem. Z woli prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego delegowano ich do prokuratur odległych od ich domów. W jednym z przypadków chodziło nawet o 600 kilometrów. Na przenosiny śledczy dostali... pół dnia.
Wśród zdegradowanych prokuratorów byli tak doświadczeni śledczy jak Krzysztof Parchimowicz, Jacek Bilewicz z Prokuratury Generalnej, a także Marzena Kowalska, była zastępczyni dawnego Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta.
Jak podsumowują autorzy, "głównym celem tzw. reformy w prokuraturze była wymiana kadrowa (...) Dokonano całkowitej przebudowy prokuratury, awansując na wysokie stanowiska osoby z kręgu najbliższych znajomych oraz młodych, najczęściej bezideowych prokuratorów".
Czytaj także: Resort Ziobry wysyła prokuratorów w dalekie delegacje. To ma być kara za nieposłuszeństwo