"Mamy problem oderwania młodzieży od wartości". Czarnek ujawnia swój plan dla szkół

Agata Sucharska
Przemysław Czarnek w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" mówi o nowym prawie oświatowym. Przekonuje, że ma ono dać większe bezpieczeństwo rodzicom, dla których "ważny system wartości, który chcą przekazać". Jednocześnie jego zdaniem młodzież jest od tych wartości "oderwana", nad czym minister ubolewa.
Nowe prawo oświatowe Czarnka. "Problem oderwania młodzieży od wartości". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Minister edukacji i nauki w wywiadzie dla tygodnika braci Karnowskich zdradza sposób, w jaki jego zdaniem można pomóc dzieciom, które doświadczają kryzysowych sytuacji i nie radzą sobie z otaczającym ich światem. Jest to według niego ich większe wspieranie i dawanie drogowskazów opartych na solidnych fundamentach.

– Receptą jest wychowanie na wartościach, a nie nihilizm i etyka "róbta, co chceta". Nie ma wolności bez odpowiedzialności – podkreśla w wywiadzie dla "Sieci". Przemysław Czarnek wezwał także do działania wtedy kiedy widzimy, że "ktoś zachowuje się źle".

Często się zastanawiam, dlaczego ludzie zamiast mówić prawdę, wolą wejść do szafy i siedzieć cicho. Jeśli przemilczymy zło, to ono będzie się rozprzestrzeniać, a zło rozprzestrzenia się dlatego, że ludzie dobrzy są bierni

Przemysław Czarnek
Wywiad dla "Sieci"

– Mamy dziś problem oderwania młodzieży od wartości i serwowania kłamstwa pod postacią prawdy, a zła pod płaszczykiem dobra – dodaje Przemysław Czarnek. Jak zapewnia, w nowym prawie oświatowym "bez zgody kuratora nic poza podstawami programowymi przekazywane nie będzie". Rodzice - jak zapewnia - mają zyskać dzięki temu większą pewność, że za ich plecami nie będą przekazywane treści, których nie akceptują.
W wywiadzie została także poruszona kwestia osób LGBT oraz organizowania parad równości. Polityk uważa, że zachowanie manifestujących jest "demoralizujące".


– Ci ludzie wychodzą na ulicę, w wulgarny sposób obrażają katolików, wykrzykują niecenzuralne hasła, zachowują się obscenicznie i to ma być w porządku? Natomiast gdy nasza strona mówi, że to nie jest zachowanie normalne, a wręcz demoralizujące, to wtedy się okazuje, że jesteśmy wrogami świata postępu i równości – mówi w rozmowie z tygodnikiem.

– Człowiek, który zachowuje się obscenicznie i wulgarnie, nie może mieć takiego samego prawa do spaceru po mieście, jak człowiek, który zachowuje się normalnie i spaceruje z dzieckiem. Ktoś, kto zakłóca porządek, sieje zgorszenie, demoralizuje innych, pozbawia się sam tego prawa – stwierdza minister.
Czytaj także: Czarnek "zabłysnął" wypowiedzią o LGBT. Parada równości "to fetyszyzowanie tolerancji"