Ten Golf ma 320 koni mechanicznych. Bywa skrajnie nudny, ale jak odepniesz wrotki, zaczyna się magia
To auto o dwóch, bardzo skrajnych twarzach. Z jednej strony potrafi być zupełnie cywilnym Golfem z zupełnie rozsądnym apetytem na paliwo, który nie wywoła bólu głowy u pasażerów. Ale jak przyprzesz go do ściany, pokaże pazury. I wtedy trudno uwierzyć, że to ten sam samochód.
Fot. naTemat
Co to takiego?
To coś dla tych, dla których „normalny” GTI jest zbyt nudny. Golf R to bowiem najbardziej ekstremalna wersja Golfa dostępna na rynku. To taki GTI na sterydach. Dla tych, którzy potrzebują jeszcze więcej wrażeń.R nie da się też pomylić z GTI. Charakterystyczny niebieski lakier, zaciski hamulców w tym samym kolorze, gigantyczne tarcze hamulcowe, specjalny wzór tapicerki i wreszcie cztery gigantyczne końcówki wydechu. Każdy z tych elementów składa się na wyjątkowo oryginałną całość. Ale czy ten zestaw zapewnia emocje?
I tak, i nie.
Fot. naTemat
Pokojowy na co dzień
Prawda jest taka, że jeśli wybierzesz komfortowe ustawienia silnika, wydechu i przede wszystkim zawieszenia, Golf R jest… po prostu Golfem. Cośtam trochę buczy (notabene po co wzmocniono dźwięk silnika z głośników, skoro jest opcjonalny wydech Akrapovič – nie wiem) głośniej, ale to tyle.W takich ustawienia Golf R jest wręcz idealną maszyną do pokonywania kilometrów w trasie. Jest tak samo praktyczny jak zwykły Golf. Dość przestronny, wygodny także na kanapie, z dużym bagażnikiem. Tylko z odpowiednim zapasem mocy, jeśli odpowiednio mocno potraktujecie pedał gazu. Bo prawda jest taka, że Golf R, jeśli nie prosimy o pełen zastrzyk mocy, sprawia wręcz wrażenie… ślamazarnego.
Fot. naTemat
Kilka magicznych guzików
Co innego, jeśli zaczniemy korzystać z dobrodziejstwa inwentarza. Wtedy Golf R pokazuje pazury i to dosłownie. Nawet nie chodzi o to, że z miejsca do 100 km/h ten Golf rozpędza się w 4,7 sekundy, a prędkość maksymalna to 270 km/h. Oczywiście ograniczona elektronicznie, bo mamy tu 320 koni mechanicznych i 420 Nm momentu obrotowego.Kiedy jednak zaczniecie korzystać z innych ustawień niż tych „cywilnych”, Golf R pokazuje pazurki. Ale uwaga, nie chodzi nawet o jakiś tryb sportowy. Tutaj mamy bowiem do wyboru także Race… Drift i… Nurburgring. Tzn Special, ale chodzi o ten legendarny tor.
Fot. naTemat
Kolejne zaskoczenie to tryb Drfift. Zaskoczenie, ponieważ… poradzi sobie z nim dziecko. Jest on jednak zaskakująco „komputerowy”. Tak, to doznanie rodem z gry wyścigowej. Za efekty w tym trybie odpowiada mechanika (Torque Vectoring) oraz elektronika, ale generalnie… uczucie jest dziwne.
Fot. naTemat
Powiem więcej – Golf R tak chętnie zarzuca tyłem w trybie Drift, że normalne pokonywanie zakrętów jest niemal niewykonalne. On po prostu zmusza cię do tego.
Fot. naTemat
Te irytujące szczegóły
Golf R jest więc bardzo wszechstronnym autem o bardzo szerokich zastosowaniach. Kilka spraw mnie tu jednak doprowadziło do szewskiej pasji. Przede wszystkim – kierownica. Generalnie uważam, że jak na auto o tak sportowym zacięciu jest po prostu za duża. Ciężko nią szybko kręcić, w ogóle sprawia wrażenie mało poręcznej.Fot. naTemat
Takich ergonomicznych koszmarków jest więcej. Procedura launch control nie jest możliwe bez wyłączenia ESC. Guzika od kontroli trakcji jednak… nie ma. Trzeba grzebać w ustawieniach auta (i to w zakładce od hamulców), żeby to znaleźć. W takim aucie to dziwna decyzja.
Fot. naTemat
Cena
Golf R nie jest też – ale tego się pewnie domyślaliście – przesadnie tani. Cennik rozpoczyna się bowiem od niecałych dwustu tysięcy. Psychologiczna bariera nie jest więc złamana, ale w praktyce trudno o egzemplarz bez dwójki z przodu na fakturze.
Wydech Akrapovič – 15 tysięcy. Adaptacyjne zawieszenie – 3,5 tysiąca. Pakiet R-Performance (niezbędny, bo daje dodatki stylistyczne typu większy spojler czy wspomniane tryby Drift i Nurburgring) – 9,5 tysiąca. I tak cena rośnie. Przynajmniej spalanie jest w normie, jeśli nie przesadzacie z gazem. To jednak wciąż dwulitrowy silnik.
Fot. naTemat
Volkswagen Golf R na plus i minus:
+ Osiągi
+ Specjalne tryby, w tym Drift
+ Przyjemne brzmienie opcjonalnego wydechu
+ Rozsądne zużycie paliwa
- Ergonomia kuleje