Kurski zlitował się nad Pospieszalskim? "Warto Rozmawiać" wkrótce może wrócić do TVP

Anna Świerczek
Emisja programu Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" na antenie TVP3 została odwołana w ostatniej chwili. Dlaczego? Dziennikarz krytycznie ocenił przyjętą przez rząd strategię walki z epidemią. Od miesięcy zastanawiano się, czy program ma szanse wrócić na anteny TVP. – Podobno mamy wrócić we wrześniu. Mówię "podobno", dlatego że prezes Jacek Kurski kilkakrotnie zmieniał zdanie – zapowiedział w sobotę Pospieszalski.
Jan Pospieszalski zapowiedział, że program "Warto rozmawiać" ma szansę wrócić na anteny Telewizji Polskiej we wrześniu. Fot. Jakub Porzycki / Agencja Gazeta
Informacje dotyczące możliwego powrotu "Warto rozmawiać" do Telewizji Polskiej Jan Pospieszalski przekazał w specjalnym wideo zamieszczonym w sobotę wieczorem na facebookowym fanpage’u programu.

– Podobno mamy wrócić we wrześniu. Mówię „podobno”, dlatego że prezes Jacek Kurski kilkakrotnie zmieniał zdanie. Teraz napisał odręczną notatkę na jednym z pism, które producent programu wystosował do zarządu i mamy wracać od września – zapowiedział dziennikarz.
Pospieszalski podkreślał, że "niestety żadne inne działania, żadne inne konkretne decyzje nie przybliżają powrotu programu ‘Warto rozmawiać’ w ramówkę telewizji”, a jemu samemu pozostaje "czekać na konkrety". – Miejmy nadzieję, że program wróci, a póki co bądźcie z nami w mediach społecznościowych – przekazał.

Emisja "Warto rozmawiać" odwołana w ostatniej chwili


Przypomnijmy, że zamieszanie wokół "Warto rozmawiać" zaczęło się od emisji 12 kwietnia odcinka, w którym Jan Pospieszalski podważał potrzebę noszenia maseczek w czasie pandemii i zwracał uwagę, że rząd PiS nie radzi sobie z obecną sytuacją epidemiczną.


Już na samym początku dziennikarz "straszeniem" nazwał słowa ministra zdrowia o tym, że "nigdy nie wrócimy już do normalności". Ponadto Pospieszalski zwracał uwagę, że szczepienia nie spowodowały zahamowania fali zakażeń koronawirusem, a polityka dotycząca lockdownu przynosi "fatalne rezultaty".

Słowa krytyki wobec obozu rządzącego na antenie TVP to rzadkość. Błyskawicznie zareagowała na nie posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, posłanka wystąpiła do kierownictwa TVP oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zajęcie oficjalnego stanowiska ws. programu Pospieszalskiego.

Lichocka ostatecznie dopięła swego, bo emisja programu "Warto rozmawiać" na antenie TVP3 została odwołana w ostatniej chwili. Zamiast tego widzowie Telewizji Publicznej mogli jeszcze raz zobaczyć dokument Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" o katastrofie smoleńskiej.
Później do całej sprawy odniosła się Komisja Etyki TVP, która stwierdziła, że doszło do naruszenia "Zasady Etyki dziennikarskiej obowiązujące w Telewizji Polskiej”.

Jak całą sprawę odbierał wtedy Jan Pospieszalski? Czy wstrzymanie emisji uważał za cios ze strony rządzących? – Powstrzymam się od komentarza. Ufam, że wszystko będzie ok, że wrócimy na antenę. Trwają rozmowy, jesteśmy w trakcie negocjacji, wszystko jest w dobrych rękach. Jestem optymistą – odpowiadał w rozmowie z naTemat tydzień po zdjęciu jego programu z anteny.
Czytaj także: "To jest chichot historii". Miał swój program w TVP za PO, teraz dostał potężny cios od "swoich"